Cierpienie

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Treść hasła pochodzi z publikacji „Wielka Encyklopedia Nauczania Jana Pawła II”, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2014
Autor hasła: ks. Marian GRACZYK SDB 

Cierpienie – doświadczenie życiowe człowieka związane z bólem fizycznym lub psychicznym, ale się z nim nie utożsamiające; nieodłączny wymiar ludzkiej egzystencji doczesnej. Stanowi wielorakie wyzwanie dla człowieka: dążenie do jego przezwyciężenia wiąże się z próbami odczytania jego sensu, zwłaszcza od strony moralnej i religijnej. Pytanie o sens cierpienia jest stałym motywem wszystkich koncepcji życia, religii, filozofii, a współcześnie także nauk ścisłych i techniki. Szukanie zrozumienia zjawiska cierpienia na płaszczyźnie jedynie naturalnej okazuje się jednak z wielu względów niewystarczające. Brak adekwatnych odpowiedzi wobec dostrzeganego cierpienia wywołuje niejednokrotnie smutek, przygnębienie, poczucie beznadziejności czy wręcz paraliż duchowy. Dlatego też w poszukiwaniu ostatecznych odpowiedzi człowiek nie zatrzymuje się na stawianiu pytań jedynie sobie i drugiemu człowiekowi, lecz pyta także Boga. Z pomocą naturze ludzkiej przychodzi Objawienie Boże. Chrześcijańska wizja cierpienia wiąże je z grzechem; prawdziwy sens odsłania dopiero Chrystus przez swoją ofiarę na krzyżu oraz przez zmartwychwstanie. Postawy ludzkie wobec cierpienia zależą ostatecznie od odczytania jego sensu.

Nauczanie Jana Pawła II nt. cierpienia

Jan Paweł II w tekstach poświęconych problematyce cierpienia wskazuje przede wszystkim na fakt jego powszechności. Jest to księga niepisana, która może być odczytywana poprzez dzieje poszczególnego człowieka [1]. Doznawanie cierpienia należy do fundamentalnych doświadczeń egzystencji ludzkiej [2]. Nie ma człowieka, któremu nie towarzyszyłyby cierpienia w ciągu życia, czy przynajmniej w jakimś jego okresie [3]. Obszar, w którym cierpienie jest obecne w życiu człowieka, Papież nazywa światem cierpienia [4].


Cierpienie można wyjaśniać przez opis, nie zaś ostatecznie określić, czym ono jest samo w sobie. W nauczaniu papieskim nie dostrzega się definicji cierpienia Papież raczej ukazuje cierpienie jako realny fakt życia ludzkiego [5] [6], sygnalizując jedynie pewne aspekty zjawiska cierpienia, konieczne do zrozumienia, czym ono jest dla człowieka. Dostrzegając ogrom cierpienia, podkreśla jego wielowymiarowy i zróżnicowany charakter [7]. Stwierdza, że cierpienie jest rzeczywistością o tysiącu twarzy [8]. Papież mówi o swoistej „aktywności” bólu, smutku, przygnębienia czy wręcz rozpaczy, zależnych od intensywności cierpienia, od jego głębi, pośrednio zaś od całej struktury cierpiącego podmiotu, od jego specyficznej wrażliwości [9].


Cierpienie fizyczne czy psychiczne nie stanowi jedynego obszaru ludzkiego cierpienia Rzeczywistość cierpienia wykracza daleko poza jego fizyczność lub psychiczność, nie da się w związku z tym stosować do niego jedynie rozumień medycznych. Cierpienie jest w nauczaniu papieskim czymś bardziej podstawowym od choroby, bardziej wielorakim [10].


Zdaniem Papieża, obok cierpienia fizycznego i psychicznego istnieje wcale nie mniej intensywny i rozległy obszar cierpień moralnych [11]. Jest on związany z doświadczeniem zła istniejącego w świecie [12]. Cierpienie moralne jest wprawdzie nie mniejsze od fizycznego, jednakże jest trudniej definiowalne i słabiej objęte terapią. Dotyczy ono bowiem najbardziej wewnętrznych przeżyć ludzkich, bardzo osobistych i zróżnicowanych, składających się na tę rzeczywistość, którą można nazwać cierpieniem [13] [14]. Odróżniając cierpienie fizyczne od moralnego, Jan Paweł II wskazuje także na pewną zachodzącą między nimi relację. Wynika ona z zespolenia tych cierpień w jednym podmiocie, za pośrednictwem sfery psychicznej [15], przez którą one niejako przepływają. Oba te cierpienia: fizyczne i moralne, przenikają się wzajemnie. Cierpienie moralne często ma wpływ na stan całego organizmu [16].


Cierpienie istniejące w świecie inspiruje do pytania o jego sens. Chrześcijaństwo tłumaczy rzeczywistość cierpienia przez odniesienie do rzeczywistości zła [17]. Cierpienie jest bowiem dla człowieka konkretnym zetknięciem się z problemem zła. Papież stwierdza, że pośrodku tego wszystkiego, co stanowi psychologiczny kształt cierpienia, tkwi zawsze jakieś doznawanie zła, z powodu którego człowiek cierpi [18]. Dla Papieża samo cierpienie jest w pewnym stopniu synonimem zła [19]. Cierpienie jest sytuacją, w której człowiek doznaje zła, a doznając, staje się podmiotem cierpienia [20]. Doświadczając cierpienia, zadaje jednocześnie pytanie: czym jest zło? Dla Jana Pawła II pytanie to jest w pewnym sensie nieodłączne od tematu cierpienia.


Cierpienie jest nie tylko wielką tajemnicą ludzkiego losu, jest ono także wielką tajemnicą Boga. Człowiek dotknięty cierpieniem właśnie Bogu zwykł zadawać pytania pełne wyrzutu: Dlaczego Bóg pozwala, abym cierpiał? Jaki cel ma moje cierpienie? Jak Bóg, który jest dobry, może dopuszczać do takiego zła? [21]. Ogromnie trudne do pogodzenia z Nieskończonym Dobrem, jakim jest Bóg, wydaje się wszelkie, dotykające człowieka zło. Nie sposób znaleźć zadowalającej odpowiedzi na to pytanie, rodzące się w zasmuconych umysłach i sercach bez światła wiary [22].


Jan Paweł II na wielu płaszczyznach odnosi się do Objawienia Bożego zawartego w Piśmie Świętym, które przy całej swojej różnorodności i bogactwie, jest także wielką księgą o cierpieniu [23]. Starotestamentalne ujęcie sensu ludzkiego cierpienia rozpatrywane jest przede wszystkim w perspektywie kary i odpłaty za uczynione zło [24]. Papież dostrzega trudności i niewystarczalność nauki Starego Testamentu do udzielenia odpowiedzi na pytanie o sens cierpienia, przenosi zatem rozważania na grunt Nowego Testamentu. Tutaj widzi nową perspektywę, nową prawdę i nowe spojrzenie na temat cierpienia. Tą nową prawdą, dzięki której można zrozumieć sens cierpienia, jest Jezus Chrystus [25]. Odwołując się do nauki soborowej, Papież stwierdza, że dopiero Chrystus w pełni objawił człowieka człowiekowi [26] [27]. W Chrystusie człowiek odnajduje swoją wielkość, godność i wartość. Zatem w Jezusie Chrystusie człowiek może znaleźć odpowiedź na liczne, dręczące go pytania na temat życia, w tym również na pytania odnośnie cierpienia. W Chrystusie bowiem dokonało się nie tyle unicestwienie cierpienia, ile jego podjęcie, które w ostateczności pozwala odczytać jego sens i wartość. W ten sposób człowiek refleksyjnie przyglądający się krzyżowi Chrystusa znajduje zrozumienie prawdy dotyczącej cierpienia i jednocześnie zyskuje pocieszenie, które nie jest oparte na złudzeniach [28].


Jan Paweł II zwraca uwagę, że bezpośrednią odpowiedź dotyczącą cierpienia i jego przyczyn ukazuje Chrystus, przenosząc ciężar jego rozumienia z płaszczyzny sprawiedliwości na inną, nie akcentowaną do tej pory − płaszczyznę ukrytych przed oczyma człowieka spraw Bożych [29].


Objawiona przez Chrystusa prawda o Bożym miłosierdziu ukazuje równocześnie, jak naucza Papież, prawdę o samym cierpieniu Czyny miłosierdzia związane są bowiem z wezwaniem do wiary [30]. Tym samym zostaje podkreślona przez Chrystusa niezbędność wiary jako czynnika zmieniającego wewnętrzne nastawienie człowieka do cierpienia. Ten czynnik stanowi zauważalną nowość w podejściu do problematyki cierpienia. Dopiero odkrycie tego wymiaru pozwala zrozumieć wymowę słów Jezusa wypowiedzianych w związku z uzdrowieniem niewidomego od urodzenia. Owe „sprawy Boże”, które były przyczyną uzdrowień dokonanych przez Jezusa, zwracają uwagę na to, że Chrystus uzdrawiając nie koncentruje się na samym usunięciu dolegliwości cierpiącego. Zauważalny swego rodzaju dystans Jezusa wobec uzdrowień [31] wynika nie tylko z pozamagicznego charakteru Jego cudów oraz z ich głębszej, od samego uwolnienia od cierpienia, wymowy i celu [32]. Chrystus, dokonując uzdrowień, nauczał jednocześnie o szczególnej wartości cierpienia [33]. W czasie swej działalności mesjańskiej nie chwalił cierpienia, nie usprawiedliwiał, ale wskazywał, że może ono mieć wyjątkową wartość, uwidaczniającą się w wewnętrznej przemianie tegoż cierpienia.


Ten nowy sposób patrzenia na cierpienie wyrażają najpełniej, jak zauważa Jan Paweł II, ewangeliczne błogosławieństwa. Znajdują się one w centrum nauczania Jezusa. Skierowane są bezpośrednio do ludzi doznających cierpienia w życiu doczesnym: do ubogich w duchu, do tych, którzy się smucą, do prześladowanych dla sprawiedliwości. W błogosławieństwach Chrystus ukazuje zupełnie nowe spojrzenie na problem cierpienia. W nich cierpienie z rangi przekleństwa zyskuje rangę wyróżnienia, błogosławieństwa. W perspektywie błogosławieństw nowego sensu nabiera istotna w cierpieniu idea Królestwa Bożego. W idei tej zauważa się przeniesienie akcentu z oczekiwania na Boże działanie na osobiste zaangażowanie człowieka dla dobra Królestwa [34]. W świetle błogosławieństw cierpienie nabiera pozytywnego znaczenia przez to, że Królestwo dokonuje się w życiu człowieka już tutaj na ziemi [35]. To właśnie do tych cierpiących, do których Chrystus mówi „błogosławieni”, należy Królestwo niebieskie [36] [37].


Zdaniem Papieża, cierpienie staje się także szczególną sposobnością do osiągnięcia szczęścia. Chrystusowe przesłanie błogosławieństw odsłania bowiem prawdę o szczęściu, które spełnia się już tutaj, w doczesnym życiu człowieka, będąc jednocześnie drogą prowadzącą ku szczęściu ostatecznemu [38]. Cierpienie nie musi człowieka czynić nieszczęśliwym, człowiek może być szczęśliwy już tu na ziemi, nawet w cierpieniu. Co więcej, w cierpieniu człowiek może spełnić się jako osoba [39].


Wyzwalając ludzi od ziemskich cierpień: głodu, niesprawiedliwości, choroby i śmierci (por. Łk 19,8; Mt 11,5), Jezus wypełnił wszelkie zapowiedzi mesjańskie [40]. Jednak nie rozwiązał jeszcze ich problemu do końca, nie przyszedł, aby je z ziemi usunąć (por. Łk 12,13-14; J 18,36). Przyszedł natomiast, by wyzwolić ludzi z największej niewoli, niewoli grzechu, która przeszkadza realizowaniu ich powołania do synostwa Bożego i powoduje wszelkie inne zniewolenia (por. J 8,34-36). Jego uzdrowienia były zatem znakami przyjścia Królestwa Bożego, zapowiadały uzdrowienie bardziej radykalne: zwycięstwo nad grzechem i śmiercią. Miało ono dokonać się przez Paschę Chrystusa. Na krzyżu Jezus wziął na siebie cały ciężar zła i zgładził grzech świata (J 1,29) [41], którego skutkiem jest właśnie cierpienie Przez swoją mękę i śmierć na krzyżu nadał jednocześnie cierpieniu nowe znaczenie: odtąd może ono upodabniać ludzi do Niego i jednoczyć ich z Jego zbawczą męką. Dopiero więc w krzyżu Chrystusa należy, według Jana Pawła II, doszukiwać się ostatecznej i pełnej odpowiedzi dotyczącej sensu ludzkiego cierpienia. Nie jest to odpowiedź czysto teoretyczna, chociaż Chrystus poświęcił problematyce cierpienia wiele miejsca w swoim mesjańskim nauczaniu. Nie wyjaśnił jej jednak na tej płaszczyźnie, pozostaje ona nadal nieprzeniknioną tajemnicą [42]. Tajemnica ta nabiera głębokiego sensu w perspektywie Chrystusowego posłannictwa w życiu ziemskim, skierowanego w dużej mierze do cierpiących. Chrystus nieustannie w swoim życiu przybliżał się do cierpiących, nade wszystko jednak, jak podkreśla Papież, przybliżył się do świata ludzkiego cierpienia, przez to, że sam to cierpienie wziął na siebie [43]. Dopiero na takiej płaszczyźnie należy upatrywać właściwej odpowiedzi, udzielonej przez Chrystusa na temat cierpienia.


Do poszukiwania ostatecznej odpowiedzi na pytania związane z cierpieniem konieczna okazuje się zatem wiara. Przeżywanie z wiarą misterium zmartwychwstania Chrystusa doprowadza człowieka do takiego zrozumienia tajemnicy cierpienia, w którym rozum człowieka znajduje ostateczny sens cierpienia, a serce raduje się obietnicą nagrody wiecznej i owocami udzielonej łaski. Wiara, przyjęta szczerze i głęboko przeżywana, odsłania przed wierzącym pełną prawdę o cierpieniu, przynosi ulgę dzięki nadziei oraz pozwala siłą miłości przemieniać cierpienie w radość i uczynić z niego dźwignię podnoszącą świat. W klimacie wiary cierpienia okazuje się więc, w udzielonej dzięki zmartwychwstaniu perspektywie, potężnym środkiem do uświęcenia [44].


Chrystus przez swoją mękę i śmierć, jak naucza Jan Paweł II w liście apostolskim [45]., nadaje ludzkiemu cierpieniu nowy sens, wprowadzając je w nowy wymiar i nowy porządek: cierpienie zostało związane z miłością, która tworzy dobro, wyprowadzając je również ze zła. Jeśli zatem Chrystus dokonał dzieła Odkupienia przez krzyż, jeśli cierpiał za człowieka i dla człowieka, to każdy człowiek jest wezwany do uczestnictwa w tym cierpieniu, przez które także każde ludzkie cierpienie zostało odkupione [46]. Dokonując Odkupienia przez cierpienie, Chrystus wyniósł zarazem ludzkie cierpienie na poziom Odkupienia [47]. W ten sposób człowiek poprzez swoje cierpienie może stać się uczestnikiem odkupieńczego cierpienia Chrystusa [48]. Człowiek jest wezwany do tego uczestnictwa, a Papież mówi w tym wypadku nawet o swoistym powołaniu do uczestnictwa w cierpieniu Chrystusa.


Cierpienie w swej istocie jest łaską, jest tym, co człowieka przemienia i udoskonala, a przede wszystkim tym, co jednoczy go z Jezusem, który „był przebity za nasze grzechy” (Iz 53,5) [49]. Chrześcijanie od samego początku odznaczali się szczególnym umiłowaniem cierpienia znoszonych z miłości do Boga, gdyż byli głęboko przeświadczeni o tym, że przeżywanie cierpienia upodabnia ich do Chrystusa zbawiającego świat [50].


Jan Paweł II podkreśla, że świadkowie krzyża i zmartwychwstania Chrystusa pozostawili Kościołowi i całej ludzkości swoistą Ewangelię cierpienia. Głoszona przez Chrystusa, Jego matkę, a także apostołów stanowi niewyczerpane źródło dla nowych pokoleń w dziejach Kościoła, a także ukazuje objawienie zbawczej mocy i zbawczego sensu cierpienia. Ewangelia cierpienia pisze się nieustannie. Uczestniczą w niej wszyscy ci, którzy cierpiąc z Chrystusem, jednoczą swoje ludzkie cierpienie z Jego odkupieńczym cierpieniem. Doświadczając często w cierpienia nawrócenia, człowiek odkrywa na nowo siebie, odkrywa zbawczy sens cierpienia.


Pomimo wielu wysiłków podejmowanych przez człowieka, ciągle nie udaje się, jak zauważa Papież, ostatecznie wyeliminować cierpienie z naszego życia. Jest przy tym przeciwny eliminacji cierpienia z życia człowieka za pomocą wszelkich dostępnych środków, tzn. takich, które naruszałyby zasady moralne [51]. Cierpienie, którego nie da się usunąć dostępnymi środkami moralnie poprawnymi, należy trzeźwo i realnie przyjąć oraz nadać mu sens. Jan Paweł II proponuje w takim przypadku chrześcijańską postawę realizmu wobec cierpienia. Polega ona na tym, że chrześcijanin, nie znajdując upodobania w cierpieniu, przyjmuje je wówczas, gdy nie daje się ono wyeliminować w imię wyższego dobra. Tylko taka postawa akceptacji cierpienia pozwala godnie wytrwać w cierpieniu, zachowując wiarę w jego sens [52].


Poszukiwanie sensu cierpienia prowadzi do odkrycia jego moralno-wychowawczego sensu. Jan Paweł II, odrzucając podejście moralizatorskie, stwierdza, że cierpienie jest wezwaniem do ujawnienia moralnej wielkości człowieka, jego duchowej dojrzałości [53]. Papież nie mówi tu o żadnym „automatycznym” wpływie cierpienia na udoskonalenie człowieka, lecz wskazuje, że przez cierpienie ujawnia się Boże wezwanie, by człowiek objawił całą swoją wielkość moralną i duchową. Wiąże się to z faktem, że cierpienie zdaje się przynależeć do transcendencji człowieka: jest jednym z tych punktów, w których człowiek zostaje niejako „skazany” na to, ażeby przerastał samego siebie – i zostaje do tego w tajemniczy sposób wezwany [54].


Ta moralna wielkość człowieka ujawnia się wtedy, kiedy człowiek jest zdolny uczynić z cierpienia akt miłości. Do tego potrzebne są pewne postawy moralne, czyli cnoty: zawiera się w cierpieniu jakby szczególne wyzwanie do cnoty, którą człowiek musi wypracować ze swojej strony. Jest to cnota wytrwałości w znoszeniu tego, co dolega i boli. Czyniąc to, człowiek wyzwala nadzieję, która podtrzymuje w nim przeświadczenie, że cierpienie go nie przemoże, nie pozbawi właściwej człowiekowi godności wraz z poczuciem sensu życia. I oto ten sens się objawia wraz z działaniem miłości Bożej, która jest największym darem Ducha Świętego. W miarę jak uczestniczy w tej miłości, człowiek w cierpieniu odnajduje do końca siebie: odnajduje „duszę”, którą – zdawało mu się, że przez cierpienie „stracił” [55].


Prawda o tym, że cierpienie jest okazją do ujawnienia się moralnej wielkości człowieka, odnosi się nie tylko do człowieka cierpiącego, ale także do wszystkich, którzy powinni podjąć posługę na wzór miłosiernego Samarytanina [56]. Powinni oni pamiętać, że cierpienie nie tylko wyniszcza człowieka w nim samym, ale zdaje się czynić go ciężarem dla drugich. Człowiek czuje się skazany na ich pomoc i opiekę, a równocześnie sam zdaje się sobie niepożytecznym [57].


Ukazywanie sensu cierpienia nie może prowadzić do zagubienia jego ambiwalentnego charakteru. Odnosi się to zarówno do cierpiących, jak i do ludzi z ich otoczenia. W tym kontekście niezwykle wymownie brzmią słowa Jana Pawła II: Cierpienie ludzkie budzi współczucie, budzi także szacunek – i na swój sposób także onieśmiela. Zawiera się w nim bowiem wielkość swoistej tajemnicy [58]. W związku z tym Papież mówi o potrzebie serca i imperatywie wiary: Wokół tematu cierpienia te dwa motywy wydają się szczególnie zbliżać do siebie i z sobą łączyć: potrzeba serca każe nam przezwyciężać onieśmielenie, a imperatyw wiary [...] dostarcza treści, w imię której i mocą której ośmielamy się dotknąć, co w każdym człowieku wydaje się tak bardzo nietykalne: człowiek w swoim cierpieniu pozostaje nietykalną tajemnicą [59].


Przypisy

  1. por. Salvifici doloris 7
  2. por. Przemówienie w Mercy Maternity Hospital w Australii, 28.11.1986
  3. por. Anioł Pański, Osnabrück, 16.11.1980
  4. por. Salvifici doloris 8
  5. por. Salvifici doloris 3
  6. por. Przemówienie podczas wizyty w szpitalu Villa Betania w Rzymie, 19.12.1982
  7. por. Salvifici doloris 5
  8. por. Spotkanie z chorymi w Lourdes, 15.08.1983
  9. por. Salvifici doloris 7
  10. por. Z. Ryn (red.), Cierpienie ma tysiące twarzy, Kraków 1988, s. 16
  11. por. Salvifici doloris 5
  12. por. Salvifici doloris 7
  13. por. Salvifici doloris 5
  14. Audiencja dla delegacji American Cancer Society, 22.06.1984
  15. por. Salvifici doloris 5
  16. por. Salvifici doloris 6
  17. por. Salvifici doloris 7
  18. tamże
  19. Przemówienie Sens cierpienia w świetle męki Chrystusa, Rzym, 9.11.1988
  20. por. Salvifici doloris 7
  21. por. Spotkanie z chorymi w Leprozorium na wyspie Sorkodo, Korea Południowa, 4.05.1984
  22. por. Msza święta dla chorych, starszych i niepełnosprawnych w Wellington, Nowa Zelandia, 23.11.1986
  23. por. Salvifici doloris 6
  24. por. Salvifici doloris 10-11
  25. por. Audiencja Generalna, 27.04.1983
  26. Sobór Watykański II. Konstytucja duszpasterska o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et spes (7.12.1965) 22
  27. Redemptor hominis 10
  28. por. Msza święta w 80. rocznicę założenia Włoskiej Unii Przewozu Chorych do Lourdes i Sanktuariów Włoskich, Unitas, 11.02.1983
  29. por. Nabożeństwo Różańcowe dla chorych w Sanktuarium Matki Bożej w Pompei, 21.10.1979
  30. por. Przemówienie Trzy wymiary piękna podczas wizyty w Szpitalu Pediatrycznym w Olsztynie, 6.06.1991
  31. por. Msza święta dla chorych w Bazylice św. Piotra, 11.02.1979
  32. por. Msza święta dla chorych w Bazylice św. Piotra, 11.02.1980
  33. por. Salvifici doloris 25
  34. por. Salvifici doloris 21
  35. por. Salvifici doloris 26
  36. por. Salvifici doloris 21
  37. Spotkanie z chorymi w Katedrze Liońskiej, Francja, 5.10.1986
  38. por. Salvifici doloris 15
  39. por. Audiencja Generalna, 27.04.1983
  40. por. Salvifici doloris 30
  41. por. Spotkanie z chorymi w Callao, Peru, 4.02.1985
  42. por. Spotkanie z chorymi w Katedrze Liońskiej, Francja, 5.10.1986
  43. tamże
  44. por. Przemówienie w szpitalu Villa Betania w Rzymie, 19.12.1982
  45. por. Salvifici doloris 7
  46. por. Msza święta w Banneux, Belgia, 21.05.1985
  47. por. Spotkanie z inwalidami pracy i chorymi w katedrze w Katowicach, 20.06.1983
  48. por. Salvifici doloris 19
  49. Spotkanie z chorymi w Atri, Włochy, 30.06.1985
  50. por. Salvifici doloris 20
  51. por. Audiencja dla uczestników Kongresu Włoskiego Stowarzyszenia Anestezjologów, 4.10.1984
  52. por. Przemówienie Krzyż – znakiem nadziei człowieka, Brasilia, 30.06.1980
  53. por. Salvifici doloris 22
  54. por. Salvifici doloris 2
  55. por. Salvifici doloris 23
  56. por. Salvifici doloris 28-30
  57. por. Salvifici doloris 27
  58. por. Salvifici doloris 4
  59. tamże

Bibliografia

Dzieła Jana Pawła II

  • Evangelium Vitae
  • Salvifici doloris
  • M. Kloss (red.), O cierpieniu. Wypowiedzi Ojca Świętego do chorych i pracowników służby zdrowia T. 1-2, Niepokalanów 1988; T. 3. Niepokalanów 1993.

Publikacje innych autorów

  • K. Kasznica, Chrześcijanin wobec cierpienia, W drodze 1988 nr 3
  • M. Jaworski, Sens cierpienia w ujęciu Jana Pawła II, Ethos 2/1989 nr 6-7
  • L. Negri, Odkupienie człowieka a odkupienie bólu. Rozważania na temat Salvifici doloris, Communio. Międzynarodowy Przegląd Teologiczny 9/1989 nr 2
  • J. Guillet, Miłosierdzie Jezusa ogarniające ludzkie cierpienie, Communio. Międzynarodowy Przegląd Teologiczny 13/1993 nr 5

Wybrane wypowiedzi Jana Pawła II o cierpieniu i cierpiących

Wy wszyscy razem, drodzy bracia i siostry, stanowicie szczególną wspólnotę w Kościele. Można by powiedzieć szczególny Kościół w Kościele — Kościół cierpienia. I w tym Kościele cierpienia Chrystus jest w szczególny sposób przyzywany i w szczególny sposób obecny.

Zawsze miałem głębokie odczucie tej prawdy, że Chrystus jest w szczególny sposób obecny w ludziach cierpiących. Przemawiając do wszystkich chorych z całej Polski, z Jasnej Góry kilka zdań na ten temat powiedziałem i je wam powtarzam: Jest w was w sposób wyjątkowy obecny Jezus Chrystus, nasz Odkupiciel.

Jeżeli z punktu widzenia ludzkiego wasza sytuacja życiowa jest bardzo przykra, bolesna, czasem wręcz upokarzająca, to z tego ewangelicznego, nadprzyrodzonego punktu widzenia można nawet powiedzieć, że wasza sytuacja jest uprzywilejowana. Wy macie większe niejako prawo do Chrystusa. Wy bardziej Go wyrażacie, uobecniacie, niż każdy z nas, tych, którzy nie jesteśmy, w taki sposób jak wy, dotknięci stygmatem cierpienia. Niech to będzie dla was pociechą, nie tylko pociechą zdawkową, bo naprawdę trudno jest znaleźć zdawkową pociechę dla ludzkiego cierpienia. Ona nawet może być czasem bolesna i obraźliwa. Ale to, co mówię, nie jest pociechą zdawkową. To jest taka pociecha, o której Chrystus mówił wtedy, gdy powiedział apostołom: „Dam wam nowego Pocieszyciela”. To jest pociecha w Duchu Świętym! On jest Pocieszycielem dusz.

Dla was, których członki są czasem bardzo słabe, bezsilne, nie możecie o własnych siłach chodzić, pracować, radzić sobie — dla was pozostaje jeszcze ten najgłębszy wymiar człowieczeństwa: wasz ludzki duch! W tym właśnie duchu ludzkim, w tym duchu każdego z was, działa i niech działa Duch Święty. Niech działa ze szczególną mocą Duch Święty Pocieszyciel. I niech On dokonuje tego, czego nieraz byłem świadkiem, obcując z chorymi. Niech dokonuje tego zdumiewającego przeobrażenia wewnętrznego, które sprawia, że ludzie bardzo cierpiący są bardzo szczęśliwi. Po ludzku jest to absolutnie niewytłumaczalne. Jest to jedna z tych Bożych tajemnic, które rozsiane są po świecie, właśnie w tym świecie chorych, właśnie w tym Kościele chorych. Życzę, ażeby to się w was spełniało.


Cierpienie więc człowieka, cierpienie ludzi, którego nie da się uniknąć, przyjęte w duchu wiary, jest źródłem mocy dla cierpiącego i dla innych, i jest źródłem mocy dla Kościoła, dla jego zbawczego posłannictwa. Dlatego tak bardzo sobie cenię każde spotkanie z ludźmi chorymi i cierpiącymi.

Dlatego tak bardzo liczę na owocność ich słabości i ich bólu. Prawdę tę pragnę raz jeszcze przekazać wam, drogie dzieci, które przebywacie w tym szpitalu, pragnę przekazać ją waszym rodzicom, tym, którzy was kochają, którzy się wami opiekują, którzy was leczą. I pragnę ją przekazać wszystkim moim rodakom, którzy cierpią w domach, w szpitalach, w różnych zakładach, i pragnę ją przekazać chorym i cierpiącym na całym świecie. Człowiek lęka się cierpienia, wzdraga się przed nim, pragnie go uniknąć – tak jak lękał się męki i śmierci sam Chrystus – i ma do tego nie tylko prawo, ale i obowiązek.

Cierpienie jednak istnieje na świecie i dotyka nas.

Przemówienie w szpitalu pediatrycznym, Kraków, 13 sierpnia 1991


Rodzina, szkoła, inne instytucje wychowawcze, już nawet z samych motywów humanitarnych muszą wytrwale pracować nad rozbudzaniem i pogłębianiem owej wrażliwości na bliźniego i jego cierpienie, której symbolem stała się postać ewangelicznego Samarytanina. Kościół oczywiście musi czynić to samo, jeszcze głębiej – o ile możności – wczuwając się w motywacje, jakie Chrystus zawarł w tej swojej przypowieści oraz w całej Ewangelii. Wymowa przypowieści o miłosiernym Samarytaninie, jak też i całej Ewangelii, jest w szczególności ta, że człowiek musi się poczuć powołany niejako w pierwszej osobie do świadczenia miłości w cierpieniu. Instytucje są bardzo ważne i nieodzowne, jednakże żadna instytucja sama z siebie nie zastąpi ludzkiego serca, ludzkiego współczucia, ludzkiej miłości, ludzkiej inicjatywy, gdy chodzi o wyjście naprzeciw cierpieniu drugiego człowieka. Odnosi się to do cierpień fizycznych; o ileż bardziej jeszcze, gdy chodzi o różnorodne cierpienia moralne, gdy przede wszystkim cierpi dusza.

— List apostolski Salvifici doloris 29


Jest to bowiem następna tajemnica, która jest udziałem świata chorych, że wy, słabi, fizycznie słabi, poddani cierpieniom, jesteście równocześnie — w każdym razie możecie być — źródłem mocy dla innych, dla zdrowych, czasem dla tych, którzy swoje zdrowie źle wykorzystują, którzy obrażają Boga, posługując się swoim zdrowiem i swoimi siłami. Wy, chorzy, cierpiący, jesteście dla nich nie tylko wyrzutem, ale także i nawróceniem. Nawrócenie grzeszników idzie poprzez wasze cierpienie. Jestem o tym najgłębiej przekonany. Tak jak zbawienie świata, odkupienie świata, czyli nawrócenie człowieka w świecie idzie poprzez Krzyż Chrystusa, tak ciągłe nawracanie grzeszników w świecie idzie poprzez wasz krzyż, poprzez wasze cierpienie.


Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

Umiłowani Bracia! Wiem, że w tych dniach specjalnie w tej godzinie modlitwy Regina coeli jesteście złączeni ze mną. Ze wzruszeniem dziękuję wam za modlitwy i wszystkich was błogosławię. Jestem szczególnie blisko dwóch osób, zranionych wraz ze mną, oraz modlę się za brata, który mnie zranił, a któremu szczerze przebaczyłem. Zjednoczony z Chrystusem Kapłanem - Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat. Tobie, Maryjo, powtarzam: Totus Tuus ego sum

— Słowa przemówienia przed modlitwą Regina coeli, zarejestrowane przez Radio Watykańskie w poliklinice Gemelii, czwartego dnia po zamachu na papieża, Rzym, 17 maja 1981.


Linki zewnętrzne

Zobacz także