Kobieta

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Treść hasła pochodzi z publikacji „Wielka Encyklopedia Nauczania Jana Pawła II”, Polskie Wydawnictwo Encyklopedyczne, Radom 2014
Autor hasła: Tadeusz BORUTKA


Kobieta - (łac. femina: kobieta, domina: pani, pani domu) – podmiot ludzki płci żeńskiej.

Kobieta w nauczaniu Kościoła katolickiego

Zarówno mężczyzna, jak i kobieta od początku są osobami, w odróżnieniu od otaczającego ich świata. Niewiasta jest drugim „ja” we wspólnym człowieczeństwie. Od początku też jawią się oboje jako „jedność obojga”, co oznacza wyjście z pierwotnej samotności człowieka, w której nie znajdował on „pomocy do siebie podobnej” [Rdz 2,20; por. MD 6]. W tej „jedności dwojga” mężczyzna i kobieta są od „początku” wezwani nie tylko do tego, aby bytować obok siebie czy nawet ze sobą, ale są wezwani do tego, aby bytować wzajemnie „jedno dla drugiego”. Nie znaczy to, że Bóg stworzył ich jako istoty niekompletne. Bóg stworzył ich dla komunii osób, w której każde może być »pomocą« dla drugiego, ponieważ są równi jako osoby (kość z moich kości) i zarazem wzajemnie się uzupełniają ze względu na odmienność płci [1]. Komplementarność i wzajemność to – zdaniem Jana Pawła II – dwie podstawowe cechy związku dwojga ludzi.

Już w pierwszych rozdziałach Biblii został ukazany zamysł Boga, aby między mężczyzną i kobietą istniała głęboka komunia. Jedność ta powinna być oparta na wzajemnym poznaniu i darze. Mężczyzna pragnie z komunii prowadzić dialog na zasadzie całkowitej równości. W tym dialogu nikt nie może zastąpić kobiety Pragnienie dialogu z kobietą wyraża okrzyk podziwu, jaki wyrywa się z ust mężczyzny na widok kobiety stworzonej przez Boga: Ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała [Rdz 2,23]. Według Papieża jest to pierwszy okrzyk miłości, jaki rozległ się na ziemi [2].

Bóg, stwarzając mężczyznę i kobietę na swój obraz i podobieństwo, chciał dla nich pełnego dobra, czyli szczęśliwości płynącej z uczestnictwa w Jego życiu. Stwórca chciał obdarzyć ich szczęściem nadprzyrodzonym. Niestety, przez grzech pierworodny człowiek odrzucił ten dar. Sam chciał, jak Bóg, znać dobro moralne i zło [Rdz 3,5]. Grzech ten spowodował rozbicie jedności z Bogiem, a także doprowadził do rozbicia wewnętrznego w samym człowieku i między ludźmi. Człowiek przez grzech zniekształcił też odwieczny zamysł Boga co do relacji „bycia mężczyzną” i „bycia kobietą”, a także bycia we dwoje w komunii małżeńskiej.

Od początku posłannictwa Chrystusa kobiety okazują wobec Niego i wobec całej Jego tajemnicy szczególną wrażliwość. Potwierdza się to szczególnie wobec tajemnicy paschalnej. To właśnie kobiety pierwsze znajdują się przy grobie [Mt 28,6]. One też zostały wezwane, aby prawdę o Chrystusie Zmartwychwstałym zwiastować Apostołom [Mt 28,1-10; Łk 24,8-11].

Problematyka godności i powołania kobiety znalazła swoje szczególne miejsce w nauczaniu Soboru Watykańskiego II, zwłaszcza w Konstytucji duszpasterskiej Gaudium et spes oraz w Dekrecie o apostolstwie świeckich Apostolicam actuositatem. Synod Biskupów, zwołany przez Jana Pawła II w roku 1987, rozważał problematykę powołania i misji świeckich w Kościele i w świecie w dwadzieścia lat po Soborze Watykańskim II. Ojcowie Synodalni zajęli się także tematem godności i powołania kobiety, wskazali na konieczność ponownego przemyślenia podstaw antropologicznych i teologicznych godności kobiety.

Kobieta w myśli Jana Pawła II

Jan Paweł II, mówiąc o godności osoby ludzkiej, zatrzymuje swoją myśl zarówno na mężczyźnie, jak i na kobiecie. Niemniej jednak, ze względu na zagrożenia wypływające ze współczesnej cywilizacji i postępu dla kobiety, Papież podkreśla znaczenie jej godności i określa jej szczególne powołanie. Tym samym zachowuje ciągłość nauczania Kościoła, który zawsze z jednakową uwagą mówił o godności mężczyzny, nie zapominając o godności kobiety, a wręcz przeciwnie – podkreślając jej znaczenie dla życia społecznego.

O tym właśnie pisał Jan Paweł II w liście apostolskim Mulieris dignitatem, wydanym z okazji Roku Maryjnego (1988). Do tego tematu nawiązywał też często w swoich homiliach i przemówieniach, szczególnie podczas podróży apostolskich. Tej problematyce poświęcił również Orędzie na XXVIII Światowy Dzień Pokoju 1995. Orędzie to słusznie nazwano „wielką kartą promocji kobiety”. Papieska troska o godność kobiety jest odpowiedzią na zagrożenia, jakie w tej kwestii niesie współczesna cywilizacja rozwoju i postępu.

Podstawowym powołaniem kobiety jest macierzyństwo. Aby dobrze zrozumieć, czym ono jest, trzeba za Janem Pawłem II odwołać się do następujących słów Soboru Watykańskiego II: Człowiek – zarówno kobieta, jak mężczyzna – jest jedynym w świecie stworzeniem, którego »Bóg chciał dla niego samego«: jest osobą, jest stanowiącym o sobie podmiotem [3]. Równocześnie człowiek nie może odnaleźć siebie inaczej jak poprzez bezinteresowny dar z siebie samego [4]. To właśnie miłość sprawia, że człowiek urzeczywistnia siebie przez bezinteresowny dar z siebie. Ta logika bezinteresownego daru wyraża się w zjednoczeniu małżeńskim. Zjednoczenie to nie może być inaczej zrozumiane, jak tylko w kategorii daru. Każdy mężczyzna i kobieta nie urzeczywistni się inaczej jak tylko przez bezinteresowny dar z siebie. Moment zjednoczenia małżeńskiego jest najbardziej szczególnym doświadczeniem tego właśnie daru. Mężczyzna i kobieta, w całej »prawdzie« swej męskości i kobiecości, stają się w tym momencie wzajemnym darem dla siebie [5]. Zresztą całe życie małżeńskie winno być przeżywane przez nich jako dar. Oni są odpowiedzialni za dar, jakim stali się dla siebie przez sakrament małżeństwa.

Macierzyństwo jest owocem małżeńskiego zjednoczenia przeżywanego jako dar. Ono otwiera małżonków na dar nowego życia. Macierzyństwo zawiera w sobie otwarcie na nową osobę. I choć jest ono związane z osobową strukturą kobiecości, to jednak urzeczywistnia się za sprawą ojcostwa, tak jak ojcostwo realizuje się za sprawą macierzyństwa. W tym macierzyństwie, które łączy się z ojcostwem mężczyzny, odzwierciedla się rodzicielstwo. Mimo że należy ono do mężczyzny i kobiety, to jednak o wiele bardziej urzeczywistnia się w kobiecie. Jest ono obcowaniem z tajemnicą życia, które dojrzewa w łonie matki. To ona – matka – przyjmuje dziecko, nosi w sobie i kocha. Ona je też wydaje na świat i rozciąga opiekę macierzyńską nad nim. Jan Paweł II uważa, iż mężczyzna, pomimo swego udziału w rodzicielstwie, znajduje się jednak »na zewnątrz« procesu brzemienności i rodzenia dziecka i musi pod wielu względami uczyć się od matki swego własnego ojcostwa [6]. Z rodzicielstwem łączy się wychowanie człowieka. Jest ono przedłużeniem rodzicielstwa i winno zawierać zarówno wkład macierzyński, jak i ojcowski. Miłość ojcowska i macierzyńska od początku staje się duszą, a przez to normą, która inspiruje i nadaje kierunek całej konkretnej działalności wychowawczej, ubogacając ją tak cennymi owocami miłości, jak: czułość, stałość, dobroć, usłużność, bezinteresowność i duch ofiary [7].

Jan Paweł II zauważa z niepokojem, że obecnie macierzyństwo staje się przedmiotem licznych krytyk i kontestacji. Niektórzy uważają je za barierę narzuconą osobowości kobiecej. Wiele kobiet wyrzeka się macierzyństwa, by oddać się pracy zawodowej i domaga się zniszczenia w sobie dziecka. Dlatego należy przywrócić poszanowanie dla macierzyństwa. Kobieta jest wezwana do uświadomienia sobie wartości macierzyństwa [8].

Obok macierzyństwa przeżywanego w rodzinie istnieją inne formy tzw. macierzyństwa duchowego. Jedną z nich jest poświęcenie się po macierzyńsku dzieciom osieroconym, opuszczonym, chorym, ubogim i nieszczęśliwym. Inną formą jest włączanie się w różne dzieła i inicjatywy zrodzone z miłości chrześcijańskiej. Ma to ogromne znaczenie dla humanizacji dzisiejszego świata. Jan Paweł II zauważa, że kobieta zdaje się być obdarzona specjalną wrażliwością na człowieka i na wszystko, co składa się na jego prawdziwe dobro, począwszy od podstawowej wartości, jaką jest życie. Jednakże macierzyństwo duchowe najściślej łączy się z dziewictwem. Nie odbiera ono kobiecie jej przywilejów. Kobieta, która wybrała dziewictwo, odnajduje w każdym człowieku Jezusa Chrystusa, swego Oblubieńca. Miłość taka jest skierowana do wszystkich ludzi. Znajduje to potwierdzenie w różnych wspólnotach zakonnych. Trzeba jednak zaznaczyć, że nie chodzi tylko o formy wspólnotowe, ale także o pozawspólnotowe. Można więc mówić o zbliżeniu pomiędzy dziewictwem kobiety niezaślubionej, a macierzyństwem kobiety zaślubionej mężczyźnie. Przebiega ono zarówno od dziewictwa do małżeństwa, jak i odwrotnie. Najlepiej wyraża tę prawdę słowo „zaślubiny”, które wskazuje na bezinteresowny dar z siebie [9]. Na drodze dziewictwa kobieta także spełnia swą kobiecą osobowość. Aby dobrze zrozumieć istotę dziewictwa, należy – jak radzi Jan Paweł II – raz jeszcze odwołać się do chrześcijańskiej antropologii. Kobieta wybierając dziewictwo, potwierdza siebie jako osobę. Poprzez dziewictwo staje się darem dla Boga, który objawił się w Chrystusie Jezusie. Kobieta powołana od początku do tego, aby być miłowaną i miłować, znajduje w powołaniu do dziewictwa nade wszystko Chrystusa jako Odkupiciela, który do końca umiłował przez całkowity dar z siebie i na ten dar odpowiada bezinteresownym darem z całego swojego życia [10].

Każdy chrześcijanin na mocy chrztu św. i bierzmowania winien być aktywnym członkiem Kościoła. Dotyczy to także kobiet, które mają udział w urzędzie kapłańskim, prorockim i królewskim Chrystusa. Według Ojca Świętego kobieta winna uczestniczyć w życiu Kościoła, nie podlegając żadnej dyskryminacji, również w procesie konsultacji i wypracowania decyzji [11]. Dlatego kobiety mają prawo udziału w różnych radach duszpasterskich czy synodach. Mogą one wnieść wiele wartości duchowych do wszystkich środowisk życia społecznego. Kobieta została bowiem powołana do dawania świadectwa wiary. Obecnie Kościół potrzebuje takich świadków.

Rodzina stanowi szczególne miejsce realizowania misji kobiety. Na niej spoczywa obowiązek przekazywania wiary i przybliżania członków rodziny do Chrystusa. Nie można jednak ograniczać jej posłannictwa do obrębu samej tylko rodziny. W różnych innych miejscach związanych z wychowaniem, a ujmując sprawę jeszcze szerzej, w tym wszystkim, co dotyczy przyjęcia, zrozumienia i przekazywania słowa Bożego, także poprzez studia, badania naukowe i nauczanie teologii [12], jest miejsce dla kobiet. Daje to im również możliwość działania w katechizacji. Obok katechizacji istnieje pilna potrzeba włączania się kobiet w działalność charytatywną. Nie brak wspaniałych przykładów i wzorów kobiet poświęcających się ludziom potrzebującym. Świat czeka na tego rodzaju posługę. Inną formę zaangażowania się kobiet w Kościele jest możliwość animacji liturgii. Przykładem tego rodzaju zaangażowania jest Maryja, współpracująca z Chrystusem w dziele odkupienia.

Co do możliwości udzielania święceń kapłańskich kobietom, Jan Paweł II przypomina nauczanie Kościoła w tej kwestii i potwierdza jego wiążący i ostateczny charakter. Wyjaśniając tę sprawę w liście apostolskim Ordinatio sacerdotalis, Papież odwołuje się do następującego orzeczenia Pawła VI: Kościół uważa, że udzielanie święceń kapłańskich kobietom jest niedopuszczalne z racji zasadniczych. Racje te są następujące: poświadczony przez Pismo Święte przykład Chrystusa, który wybrał swoich Apostołów wyłącznie spośród mężczyzn; wreszcie żywe Magisterium Kościoła, konsekwentnie głoszące, że wykluczenie kobiet z kapłaństwa jest zgodne z zamysłem Boga wobec swego Kościoła. Mówił o tym wcześniej także papież Pius XII, na którego również powołuje się Jan Paweł II. Pius XII podkreślał, że: Kościół nie ma żadnej władzy nad substancją sakramentów, to znaczy nad tym wszystkim, co Chrystus Pan – jak świadczą źródła Objawienia – pragnął, by zostało zachowane w sakramentalnym znaku”. Ojciec Święty konkluduje, iż Kościół musi uznać normatywny charakter „praktyki udzielania święceń kapłańskich wyłącznie mężczyznom [13].

Jan Paweł II uważa się za nieuprawnionego do dopuszczania kobiet do święceń, gdyż Chrystus Pan tak właśnie postanowił. W liście apostolskim Mulieris dignitatem napisał m.in.: Powołując samych mężczyzn na swych Apostołów, Chrystus uczynił to w sposób całkowicie wolny i suwerenny. Uczynił to z taką samą wolnością, z jaką w całym swoim postępowaniu uwydatniał godność i powołanie kobiety, nie dostosowując się do panującego obyczaju i tradycji usankcjonowanej ówczesnym ustawodawstwem [14]. Istotnie, Ewangelie i Dzieje Apostolskie tę prawdę potwierdzają. Ojciec Święty zauważa także, że nawet Najświętsza Maryja Panna nie otrzymała misji właściwej Apostołom ani też kapłaństwa urzędowego. Niedopuszczenie kobiet do kapłaństwa urzędowego nie może pod żadnym pozorem oznaczać umniejszania ich godności czy ich dyskryminacji; wypływa to z wierności wobec zamysłu samego Boga.

Prawdziwa promocja kobiety oznacza według Jana Pawła II wspomaganie jej rozwoju ku temu, co jest właściwe i zgodne z jej istotą. Wypełnienie tej misji otwiera drogę dla rozwoju osobowości kobiety Może ono przynieść wiele dobra nie tylko dla samego Kościoła, lecz także dla społeczeństwa.

Można powiedzieć, że wszystkie problemy współczesnego świata wymagają obecności i zaangażowania kobiet. Uczestnictwo kobiet w życiu społeczeństwa, realizowane poprzez jej talenty, jest drogą do jej samorealizacji [15].

Pierwszym zadaniem Kościoła według Jana Pawła II jest nadanie pełnej godności życiu małżeńskiemu i macierzyństwu. Dziś pojawiają się przed kobietami nowe możliwości realizacji ludzkich i chrześcijańskich wartości związanych z małżeństwem. Kobiety mogą doprowadzić do nawiązania pomiędzy mężem i żoną nowych relacji międzyosobowej komunii.

Innym zadaniem kobiety jest zapewnienie kulturze moralnego wymiaru, czyli tego, co uczyni ją godną człowieka. Na ten temat wypowiedział się Sobór Watykański II w następujących słowach: ludzie świeccy winni wspólnymi siłami tak uzdrawiać istniejące na świecie urządzenia i warunki, jeśli one gdzieś skłaniają do grzechu, aby to wszystko stosowało się do norm sprawiedliwości i raczej sprzyjało praktykowaniu cnót, niż mu przeszkadzało. Tak postępując, przepoją kulturę i dzieła ludzkie wartością moralną [16].

Kobieta ma prawo do czynnego udziału we wszystkich wymiarach życia, poczynając od wymiaru społeczno-gospodarczego po społeczno-polityczny. We wszystkich tych dziedzinach musi być respektowana godność kobiety, jej prawa oraz jej specyficzne powołanie. Kościół zdaje sobie sprawę, jak bardzo społeczeństwo potrzebuje „geniuszu” we wszystkich sferach bytu społecznego, dlatego domaga się zniesienia wszelkich form dyskryminacji kobiet w środowisku pracy, kultury, polityki, a zarazem poszanowania dla swoistego charakteru kobiecości. Nieuprawnione pomieszanie ról zdaniem Ojca Świętego doprowadziłoby do zubożenia życia społecznego, a także do pozbawienia kobiety tego, co w sposób szczególny do niej należy [17].

Przypisy

  1. Katechizm Kościoła Katolickiego, 17
  2. por. Orędzie na XXVIII Światowy Dzień Pokoju
  3. Konstytucja Duszpaterska o Kościele, 24
  4. tamże
  5. Mulieris dignitatem, 10
  6. tamże, 18
  7. Familiaris consortio, 36
  8. por. Niezwykła wielkość macierzyństwa, „L`Osservatore Romano” 15(1994), 9-10(166)
  9. Mulieris dignitatem, 21
  10. tamże, 20
  11. Christifideles laici, 51
  12. tamże
  13. tamże, 7
  14. Mulieris dignitatem, 5
  15. Christifideles laici, 51
  16. Konstytucja dogmatyczna o Kościele, 36
  17. por. Misja kobiety..., „L`Osservatore Romano” 15(1994), 11(167)


Bibliografia

Dzieła Jana Pawła II

Publikacje innych autorów

  • J. Augustyn, Macierzyństwo, Kraków 1998;
  • T. Borutka, Godność i posłannictwo kobiety. Kobieta w nauczaniu Jana Pawła II, Kraków 1995;
  • A. Szafrański, Małżeństwo i rodzina w świetle wypowiedzi Nauczycielskiego Urzędu Kościoła, Lublin 1985.


Wybrane wypowiedzi Jana Pawła II nt. kobiety

Jakże potrzeba tej kobiecej wrażliwości na sprawy Boże i ludzkie, ażeby nasze rodziny i całą społeczność wypełniało serdeczne ciepło, życzliwość, pokój i radość! Jakże potrzeba tego "geniuszu kobiety", aby dzisiejszy świat docenił wartość ludzkiego życia, odpowiedzialności, wierności; aby zachował szacunek dla ludzkiej godności! Takie miejsce bowiem wyznaczył Bóg kobiecie w swoim odwiecznym zamyśle, stwarzając człowieka „mężczyzną i niewiastą" na obraz i podobieństwo swoje.


Jeśli chodzi o uczestnictwo w apostolskiej misji Kościoła, nie ulega wątpliwości, że na mocy Chrztu i Bierzmowania kobieta — tak jak mężczyzna — otrzymuje udział w potrójnym urzędzie Jezusa Chrystusa, Kapłana, Proroka i Króla, a zatem zostaje upoważniona i włączona do uczestnictwa w podstawowym apostolacie Kościoła: w ewangelizacji. Z drugiej strony, kobieta jest wezwana do tego, aby właśnie spełniając ten apostolat korzystała z właściwych jej „talentów”: przede wszystkim z talentu, którym jest osobowa godność, a następnie z talentów związanych z jej kobiecym powołaniem.


Powiedziane jest następnie, że człowiek od początku został stworzony jako „mężczyzna i niewiasta” (por. Rdz 1,27). Pismo Święte samo wyjaśnia ten przekaz: mężczyzna, chociaż był otoczony przez niezliczone stworzenia świata widzialnego, zdaje sobie sprawę, że jest sam (por. Rdz 2,20). Bóg pomaga wówczas człowiekowi wyjść z sytuacji osamotnienia: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam: uczynię mu zatem odpowiednią dla niego pomoc” (Rdz 2,18). W stworzenie kobiety została więc wpisana od początku zasada pomocy: pomocy — należy to podkreślić — która nie ma być jednostronna, ale wzajemna. Kobieta jest dopełnieniem mężczyzny, tak jak mężczyzna jest dopełnieniem kobiety: kobieta i mężczyzna są komplementarni. Kobiecość realizuje „człowieczeństwo” w takim samym stopniu jak męskość, ale w sposób odmienny i komplementarny. Kiedy Księga Rodzaju mówi o „pomocy”, chodzi tutaj nie tylko o pomoc w zakresie działania, ale także w zakresie bycia. Kobiecość i męskość są komplementarne nie tylko z punktu widzenia fizycznego i psychicznego, ale ontycznego. Tylko dzięki łasce tej dwoistości elementu „męskiego” i „kobiecego”, człowieczeństwo realizuje się w pełni.


W dziele kształtowania nowej kultury sprzyjającej życiu, kobiety mają do odegrania rolę wyjątkową, a może i decydującą, w sferze myśli i działania: mają stawać się promotorkami „nowego feminizmu”, który nie ulega pokusie naśladowania modeli „maskulinizmu”, ale umie rozpoznać i wyrazić autentyczny geniusz kobiecy we wszystkich przejawach życia społecznego, działając na rzecz przezwyciężania wszelkich form dyskryminacji, przemocy i wyzysku.

Przypominając słowa końcowego orędzia Soboru Watykańskiego II i ja zwracam się do kobiet z naglącym wezwaniem: „Pojednajcie ludzi z życiem”. Jesteście powołane, aby dawać świadectwo prawdziwej miłości — tego daru z siebie i tego przyjęcia drugiego człowieka, które dokonują się w sposób szczególny we wspólnocie małżeńskiej, ale które muszą stanowić istotę każdej innej więzi między osobami. Doświadczenie macierzyństwa wyostrza w was wrażliwość na bliźniego, ale zarazem obarcza was wyjątkowym zadaniem: „macierzyństwo zawiera w sobie szczególne obcowanie z tajemnicą życia, które dojrzewa w łonie kobiety. (...) Ten jedyny sposób obcowania z nowym kształtującym się człowiekiem stwarza z kolei takie odniesienie do człowieka — nie tylko do własnego dziecka, ale do człowieka w ogóle — które głęboko charakteryzuje całą osobowość kobiety” <List apost. Mulieris dignitatem (15 sierpnia 1988), 18>. Matka bowiem przyjmuje i nosi w sobie innego człowieka, pozwala mu wzrastać i czyni mu miejsce w swoim wnętrzu, szanując go w jego inności. Dzięki temu kobieta pojmuje i uczy innych, że ludzkie relacje są autentyczne, jeśli się otwierają na przyjęcie drugiej osoby, akceptowanej i kochanej ze względu na godność, którą nadaje jej sam fakt bycia osobą, a nie inne czynniki, jak na przykład przydatność, siła, inteligencja, uroda, zdrowie. Taki jest najważniejszy wkład, jakiego Kościół i ludzkość oczekują od kobiet. Stanowi on nieodzowną przesłankę prawdziwej odnowy kultury.

— encyklika Evangelium vitae, 99


Jak podkreślają zwykle same kobiety, równa godność nie oznacza „tożsamości” z mężczyznami. Taka tożsamość zubożyłaby jedynie kobiety i całe społeczeństwo, zniekształcając lub niszcząc niepowtarzalne bogactwo i wewnętrzną wartość kobiecości. Według wizji Kościoła, mężczyźni i kobiety zostali powołani przez Stwórcę, aby żyć w głębokiej wzajemnej komunii, poznając jedni drugich i składając siebie w darze, działając razem dla wspólnego dobra i uzupełniając się nawzajem dzięki komplementarności cech kobiecych i męskich.

Jednocześnie nie możemy zapominać, że w sferze osobowej człowiek nie doświadcza swojej godności dzięki temu, że jego prawa zostały potwierdzone na płaszczyźnie prawnej i międzynarodowej, ale dzięki konkretnemu oparciu materialnemu, emocjonalnemu i duchowemu, jakie znalazł w łonie własnej rodziny. Żadna odpowiedź na problemy kobiet nie może abstrahować od roli kobiety w rodzinie ani lekceważyć faktu, że każde nowe życie jest bez reszty powierzone trosce i opiece kobiety, która nosi je w łonie (por. Evangelium vitae, 58). Aby zachować ten naturalny porządek rzeczy, należy zwalczać błędny pogląd, że macierzyństwo zniewala kobiety, że ich oddanie rodzinie, a zwłaszcza dzieciom, nie pozwala im zrealizować osobistych aspiracji, zaś kobietom jako kategorii uniemożliwia aktywny udział w życiu społecznym. Nie tylko dzieci, ale także kobiety i samo społeczeństwo cierpi na tym, gdy wpaja się kobiecie poczucie winy z tego powodu, że pragnie pozostać w domu, aby wychowywać dzieci i opiekować się nimi. Należy raczej doceniać, pochwalać i popierać na wszelkie sposoby obecność matki w rodzinie, tak bardzo istotną dla trwałości i wzrostu tej podstawowej komórki społecznej. Z tego samego powodu społeczeństwo powinno przypominać mężom i ojcom o ich obowiązkach, powinno także starać się kształtować sytuację, w której nie będą oni zmuszeni przez warunki ekonomiczne do opuszczania rodziny w poszukiwaniu pracy.

— List [przesłanie] do p. Gertrude Mongella, sekretarz generalnej IV światowej konferencji ONZ w Pekinie poświęconej kobiecie, Rzym, 26 maja 1995


Kobieta bowiem, jak uczy doświadczenie, jest nade wszystko sercem wspólnoty rodzinnej. Ona daje życie — i ona też pierwsza wychowuje. Oczywiście wspomagana przez męża i dzieląc z nim systematycznie cały zakres powinności rodzicielskich i wychowawczych. Jednakże — wiadomo, że organizm ludzki przestaje żyć, gdy zabraknie pracy serca. Analogia jest dość przejrzysta. Nie może zabraknąć w rodzinie tej, która jest sercem rodziny.

Czy to znaczy, że kobieta nie powinna pracować zawodowo? Nauka społeczna Kościoła przede wszystkim wysuwa żądanie, aby było w pełni docenione jako praca to wszystko, co kobieta czyni w domu, cała działalność matki i wychowawczyni. To jest wielka praca. I ta wielka praca nie może być społecznie deprecjonowana, musi być stale dowartościowywana, jeśli społeczeństwo nie ma działać na własną szkodę. Z kolei zaś — praca zawodowa kobiet musi być traktowana wszędzie i zawsze z wyraźnym odniesieniem do tego, co wynika z powołania kobiety jako żony i matki w rodzinie.


Kobieta bowiem, właśnie poprzez poświęcanie się dla innych każdego dnia wyraża głębokie powołanie swego życia. Być może bardziej jeszcze niż mężczyzna widzi człowieka, ponieważ widzi go sercem. Widzi go niezależnie od różnych układów ideologicznych czy politycznych. Widzi go w jego wielkości i w jego ograniczeniach, i stara się wyjść mu naprzeciw, oraz przyjść mu z pomocą. W ten sposób urzeczywistnia się w dziejach ludzkości podstawowy zamysł Stwórcy i na różne sposoby nieustannie ukazuje piękno — nie tylko fizyczne, ale nade wszystko duchowe, jakim Bóg obdarzył od początku człowieka, a w szczególności kobietę.

[...] Maryjo, Królowo miłości, czuwaj nad kobietami i nad ich posłannictwem w służbie ludzkości i pokojowi oraz w dziele szerzenia królestwa Bożego!


Linki zewnętrzne

Zobacz także