Przemówienie do kardynałów-elektorów na zakończenie konklawe

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Wersja z dnia 13:11, 18 paź 2018 autorstwa Administrator (dyskusja | edycje)
(różn.) ← poprzednia wersja | przejdź do aktualnej wersji (różn.) | następna wersja → (różn.)
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Treść hasła pochodzi z publikacji „Jestem z Wami: kompendium twórczości i nauczania Karola Wojtyły - Jana Pawła II”, Wydawnictwo M, Kraków 2010
Autor hasła: o. Maciej Zięba OP

Przemówienie do kardynałów-elektorów na zakończenie konklawe - Kaplica Sykstyńska, 18 października 1978

Przemówienie to – wygłoszone w jednym z najsłynniejszych i najpiękniejszych wnętrz świata – jest unikalne i niezwykłe już ze stricte formalnego powodu. Jest to bowiem jedyny tekst, jaki Jan Paweł II wypowiedział lub napisał podczas swojego pontyfikatu, używając typowej od wielu stuleci dla papieży formy my. Potem już nigdy do tej formy nie wróci.

Nowo wybrany Papież, zamykając trzydniowe konklawe, zgodnie ze zwyczajem w przemówieniu skierowanym do kolegium kardynalskiego zarysował priorytety swojego pontyfikatu. Postanowił uwydatnić pewne główne zagadnienia, jak gdyby linie kierunkowe, które – jak to sam sformułował – uważamy za rzecz największej wagi, do których – jak zamierzamy i jak z pomocą Bożą ufamy – będziemy dążyli nie tylko z napięciem uwagi i woli, ale które również w sposób zdecydowany chcemy wprowadzać w czyn z tą intencją, by one znalazły swój wyraz w prawdziwym życiu Kościoła.

Za najważniejszy swój cel Jan Paweł II uznał urzeczywistnianie nauczania Soboru Watykańskiego II. Naszym niewątpliwym obowiązkiem – mówił – jest staranne doprowadzenie Soboru do skutku. Czyż bowiem ten powszechny Sobór nie jest kamieniem milowym, wydarzeniem największej wagi w dziejach Kościoła, trwających już prawie dwa tysiąclecia, a więc i najważniejszym wydarzeniem w religijnych dziejach świata i czyż nie dotyczy on całej dziedziny kultury ludzkiej?

Sobór ten jednak nie tylko ukazywał Kościołowi nowe horyzonty w relacjach ze światem współczesnym, ale był też przyczyną dramatycznego podziału pomiędzy skrajnymi, ideologicznymi zwolennikami soborowej odnowy a integrystami odrzucającymi prawomocność Soboru i utrzymującymi, że zerwał on ciągłość katolickiej tradycji. Co więcej, Kościół znacząco tracił też swoją wewnętrzną spoistość, via facti zamieniając się w federację Kościołów narodowych. Dlatego Jan Paweł II spośród soborowych dokumentów szczególnie dużo uwagi poświęcił Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen gentium, uznając za szczególnie istotne, aby w jej świetle konsekwentnie rozważać naturę i zadanie Kościoła, jego sposób istnienia i działania.

Odbudowa własnej tożsamości i jedności było podstawowym wyzwaniem stojącym przed Kościołem lat siedemdziesiątych ubiegłego stulecia. Był to najważniejszy cel ad intra, czyli skierowany do wnętrza Kościoła. Najważniejszym natomiast zadaniem ad extra, sformułowanym już w drugim dniu pontyfikatu, było – zdaniem Jana Pawła II – dążenie do przywrócenia jedności chrześcijan. Nie godzi się Nam na tym miejscu zapomnieć o Braciach, należących do innych Kościołów i do innych wspólnot chrześcijańskich. Sprawa ekumenizmu jest tak ważna i wymagająca tak wielkiej roztropności, że w tej chwili nie wolno Nam o niej milczeć – mówił Jan Paweł II, dodając – że ten godny pożałowania podział między uczniami Chrystusa dla wielu ludzi stanowi przyczynę wahań, a może i zgorszenia.

Trzecim podstawowym priorytetem dla nowo wybranego Papieża była – co jednoznacznie podkreślił – ponadpolityczna posługa w wymiarze międzynarodowym, posługa następcy św. Piotra i Kościoła na rzecz całej ludzkości, wspierająca budowanie pokoju oraz bardziej sprawiedliwego świata. Zwracamy się również do wszystkich ludzi, będących Naszymi braćmi jako dzieci wszechmocnego Boga, których kochać i którym służyć winniśmy, okazując im – bez zarozumiałości, lecz ze szczerą pokorą – Naszą wolę oddania się rzeczywistej pracy dla zawsze aktualnej i najważniejszej sprawy pokoju, postępu i sprawiedliwości międzynarodowej – mówił Papież. – Nie kieruje Nami żadna intencja mieszania się w sprawy polityczne czy brania udziału w zarządzaniu sprawami doczesnymi: albowiem jak Kościół nie pozwala się zamknąć w żadnych formach ziemskich, tak i My, choć dotykamy palących problemów ludzi i narodów, powodujemy się jedynie racjami religijnymi i moralnymi.

Ani autor tych słów, ani jego słuchacze – kardynałowie – nie zdawali sobie wówczas jeszcze sprawy, jak w konkretny sposób i z jaką mocą słowa sformułowanego przez Jana Pawła II naprędce programu przyobleką się w fakty podczas, jednego z najdłuższych w całej historii Kościoła pontyfikatu Papieża z dalekiego kraju.

Czcigodni Bracia!

Cóż mogę i co chciałbym wam powiedzieć w czasie tego spotkania, podczas gdy wszyscy jesteśmy jeszcze bez wątpienia poruszeni wydarzeniami, jakie miały miejsce w Kościele w tych dniach?

Przede wszystkim dziękuję Kardynałowi Dziekanowi za szlachetne słowa, jakie skierował do mnie wyrażając wasze uczucia, a w szczególności wyrażam wdzięczność za gest wyjątkowego zaufania, jakie okazaliście w odniesieniu do mojej skromnej osoby, wybierając mnie na Następcę Piotra na rzymskiej Stolicy. Tylko w świetle wiary możliwe jest przyjęcie z wewnętrznym spokojem i ufnością faktu, że na mocy waszego wyboru przypadło mi stać się Namiestnikiem Chrystusa na ziemi i widzialną Głową Kościoła.

Czcigodni Bracia, decyzja powołania na Biskupa-Rzymu "nie-Włocha" była aktem zaufania i równocześnie wielkiej odwagi. Nie można powiedzieć nic więcej, lecz tylko pochylić głowę wobec takiej decyzji Świętego Kolegium.

Może nigdy jak w tym ostatnich wydarzeniach, które dotknęły Kościół, pozbawiając go dwukrotnie w ciągu dwóch miesięcy jego najwyższego pasterza, lud chrześcijański nie odczuł tak i nie doświadczył doniosłości, delikatności i odpowiedzialności zadań, jakie musiało wykonać Święte Kolegium Kardynałów; i nigdy jak w tym okresie - powinniśmy to uznać z prawdziwą satysfakcją - wierni nie okazali najczcigodniejszym Ojcom tak bardzo czułego i tak życzliwego zrozumienia. Intensywne i długie oklaski pod waszym adresem na zakończenie Mszy Pro eligendo Papa i w chwili ogłoszenia wyboru nowego papieża, były tego najwymowniejszym, najbardziej entuzjastycznym i najbardziej wzruszającym dowodem.
— fragment za: Nauczanie papieskie, t. 1, 1978, s. 7[1]


Przypisy

  1. Jan Paweł II, Nauczanie papieskie, t. 1, Pallotinum, Poznań-Warszawa 1987