Stefan Wyszyński

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Stefan Wyszyński (ur. 3 sierpnia 1901 w Zuzeli, zm. 28 maja 1981 w Warszawie) – polski biskup rzymskokatolicki, biskup diecezjalny lubelski w latach 1946–1948, arcybiskup metropolita gnieźnieński i warszawski oraz prymas Polski w latach 1948–1981, kardynał prezbiter od 1953. Zwany Prymasem Tysiąclecia, sługa Boży Kościoła katolickiego. Pośmiertnie odznaczony Orderem Orła Białego

Związki z Karolem Wojtyłą/Janem Pawłem II

Został biskupem pomocniczym bez rekomendacji Prymasa, stąd może początkowa nieufność. Z czasem zaczął rosnąc szacunek, dostrzegł i doceił walory Wojtyły. Wiadomo, żę w 1963 r. Wojtyła nie był faworytem prymasa do funkcji ordynariusza krakowskiego. Gdy zapytano Prymasa w Rzymie, jaki on jest, kard. Wyszyński odpowiedział: "On jest poetą".

Gdy Wojtyła został arcybiskupem, a potem kardynałem starał się nie dopusczać do jakiegokolwiek rozdźwięku między nim a Prymasem. Między nimi nie powstał żaden poważnym konflikt. Pozostawał numerem dwa polskiego Episkopatu. Kard. Macharski zauważył, że "jego przyjaciel i poprzednik stał się wybitnie fotogeniczny dopiero po wyborze na papieża, kiedy przestał rozmyślnie trzymać sie wtle wielkich wydarzeń publicznych. (...) Wohtyła na zdjęciach w obecności Prymaa wygląda doprawdy bardzo niepozornie." (Świadek pontyfikatu, s. 295)

Lojalny -> gdy Prymas nie dostał paszportu, Wojtyła tez nie poleciał -> władza po raz kolejny odmówiła Wyszyńskimu wydania paszportu na wyjazd do Rzymu, gdzie rozpoczynał sie synod biskupów. Wojtyła nie wahał się ani skeunkę. Powiedzial, że nie ma mowy o wyjeździe. Gdy była wizyta Charlesa de Gaulle'a w 1967, który pod naciskiem władz usunął ze swojego programu spotkanie z Prymasem. Wojtyła wyjechał z Krakowa. Jak pisze Czaczkowska: "Kardynał Wyszyński miał świadomość, że komuniści chceliby się go pozbyć i zastąpić metropolita krakowskim. Tylko klasa i siła charkateru obu hierarchów sprawiła, że nie doszło między nimi do konfliktów. (s. 425) Służby tajne PRL usiłowały poróżnić obu polskich kardynałów.

Kard. Dziwisz potwierdza, że zarówno Wyszy, jak i Wojty zdawali sobi srawę, że są celem działania Slużby Bezpieczeństwa. Jedyną metodą przeciwdziałania temu było zachowanie przez biskupów solidarności i jedności. Taką też linię przyjął Wojtyła i z pełną konsekwencją ją realizował. (Czaczkowka, s. 434)

1 sierpnia 1967 po raz pierwszy Wojtyła, juz jako kardynał, metropolita krakowski odwiedzail w Cichem koło Zakopanemgo Wyszyńskiego na wakajcach. Oz tego casa spotkania obu hierearchów na przełojie lipca i sierpnia stały się tradycją. "odwiedział go, gdy odpoczywał w górach - w Stryszawie, w Bachledówce w Zakopanem, w Fiszoeze, niedaleko Wyszkowa, gdzie Prymas spędzał wakacje pod koniec życia. Wspólny czas wypelniały spacery, rozmowy, śpiewy przy ognisku." (Czackowska 435)

Nie znaczy to, że nie byłomiędzy nimi różnic opinii, lecz nie wychodziły one na zewnątrz. Np rożniła ich odmienna komncepcja rozmowy uczelni katolickich.

WYBÓR Wyszyński nie przypuszczał, że natępcą Jana Pawła II może być Karol Wojtyła. Gdy jednak okazało się, że ma on szanse zostac papieżem, zaczął intensywnie pracować wśród elektorów na rzecz jego wyboru. W notatkach Prymasa znajduje się następujący zapisek: "Jesteśmy obydwaj zażenowani tym tytułem, który nagle w ciągu 2 godzin stanął między nami. Ja straciłem wielkiego Przyjaciela i bliskiego współpracownika. Ale zarazem zyskałem, gdyż nie będę musiał długo tłumaczyć sytuacji Kościoła w Polsce, gdyż tak dobrze zna ją nowy Papież". (za Czaczkowska. s 557)

Maria Okońska !

Jan Paweł II o Stefanie Wyszyńskim

Kilkukrotnie przywoływał postać Prymasa Wyszyńskiego w swoich przemówieniach. Przemówienie podczas spotkania z Polakami, Rzym, 16 października 1998 Testament Anioł Pański, Rzym, 29 maja 1994 Przemówienie, Rzym, 15 grudnia 2001

Czcigodny i Umiłowany Księże Prymasie! Pozwól, że powiem po prostu, co myślę. Nie byłoby na Stolicy Piotrowej tego Papieża Polaka, który dziś pełen bojaźni Bożej, ale i pełen ufności rozpoczyna nowy pontyfikat, gdyby nie było Twojej wiary, nie cofającej się przez więzieniem, cierpieniem, Twojej heroicznej nadziei, Twojego zawierzenia bez reszty Matce Kościoła, gdyby nie było Jasnej Góry - i tego całego okresu dziejów Kościoła w Ojczyźnie naszej, które związane są z Twoim biskupim i prymasowskim posługiwaniem.
— Audiencja dla Polaków, Watykan, 23 październik 1978


Służył człowiekowi i narodowi. Służył Kościołowi i światu — służąc Chrystusowi przez Maryję. W swoim służeniu i posługiwaniu wzorował się na Tej, która — w momencie najwyższego Boskiego wybrania — nazwała siebie służebnicą Pańską (por. Łk 1, 38). Z tego służenia i posługiwania zmarły Prymas uczynił główną siłę swego pasterzowania. Był mocny służbą — służbą świadomą posłannictwa zleconego mu przez Księcia pasterzy. Był mocny służbą — i tą swoją prymasowską służbą czynił mocnym Kościół i naród pośród dziejowych prób i doświadczeń. Dzisiaj razem z wami przy jego grobie, w sercu Warszawy, dziękuję Trójcy Przenajświętszej za tę wielką prymasowską służbę kardynała Stefana Wyszyńskiego, prosząc, aby owoce jej trwały nadal w sercach ludzi na całej ziemi ojczystej.(...)

Był mocny swoją wiarą w Chrystusa — ów kamień węgielny zbawienia człowieka, ludzkości, narodu. Czynił wszystko, aby ten kamień węgielny nie został odrzucony przez ludzi naszej epoki, ale by się na nowo umocnił w fundamentach duchowego budowania współczesnych i przyszłych pokoleń. Jak Paweł apostoł, tak i zmarły Prymas głosił Chrystusa ukrzyżowanego, który jest mocą Bożą i mądrością Bożą (por. 1 Kor 1, 23, 24) wśród świata szukającego w każdej epoce innych mądrości i innych mocy. Taką oto modlitwę zostawił nam w swoich Zapiskach: „Wszystkie drogi Twoje — miłosierdzie i prawda! Cierpienie rozpływa się w doznanej miłości. Kara przestaje być odwetem, bo jest lekarstwem podanym z ojcowską delikatnością. Smutek dręczący duszę jest orką na ugorze pod nowy zasiew. Samotność jest oglądaniem z bliska Ciebie. Złośliwość ludzka jest szkołą milczenia i pokory. Oddalenie od pracy jest wzrostem gorliwości i oddaniem serca. Więzienna cela jest prawdą, że nie mamy tu mieszkania stałego... By więc nikt nie myślał źle o Tobie, Ojcze, by nikt nie śmiał Cię ukrzywdzić zarzutem surowości — boś dobry, bo na wieki miłosierdzie Twoje” (18 I 1954 r.).

Dziękujemy dziś Trójcy Przenajświętszej za to ewangeliczne, paschalne dziedzictwo kardynała Stefana Wyszyńskiego, który pod krzyżem Chrystusa stawał zawsze razem z Maryją. „Wszystko postawiłem na Maryję”. Wobec Niej czuł się jak apostoł Jan, jak przybrany syn i jak rozmiłowany w Bogarodzicy „niewolnik miłości”. W tym bezwzględnym oddaniu znajdował swoją duchową wolność: tak, był człowiekiem wolnym i uczył nas, swoich rodaków, prawdziwej wolności. Był niestrudzonym rzecznikiem godności każdego człowieka oraz dobrego imienia Polski pośród narodów Europy i świata.


Trudno wręcz wyrazić doniosłość tego posługiwania — nie tylko ze względu na Polskę, ale także ze względu na Kościół powszechny. Pisząc z rzymskiego szpitala Gemelli mój list po śmierci Księdza Prymasa, wyraziłem się między innymi następująco: "...oddaliśmy Bogu samemu tego, który do Boga nade wszystko należał — nam zaś był dany jako pasterz i pierwszy w Polsce biskup ku głębokiemu zbudowaniu. Stał się za naszych czasów, w ciągu trzydziestolecia swego pasterzowania, autentycznym świadkiem Chrystusa wśród ludzi, stał się nauczycielem i wychowawcą w duchu całej prawdy o człowieku — ucząc zaś i pasterzując, starał się na podobieństwo Chrystusa i Jego Matki służyć ludziom i narodowi, których dobry Bóg postawił na drodze jego posłannictwa. Jako nieustraszony rzecznik godności człowieka oraz jego nienaruszalnych praw w życiu osobistym, rodzinnym, społecznym i narodowym, stał się zmarły Prymas szczególnym przykładem żywej miłości Ojczyzny i musi być policzony jako jeden z największych mężów w jej dziejach" (7 VII 1981 r.).
Przemówienie do Konferencji Episkopatu Polski, Częstochowa, 19 czerwca 1983


Jan Paweł II przywołuje wypowiedzi Prymasa w książce Wstańcie, chodźmy! s. 146-147

Karol Wojtyła napisał artykuł Znaczenie Kardynała Stefana Wyszyńskiego dla współczesnego kościoła, który opublikowano w Zeszytach Naukowych KUL XV 1971/3

Stefan Wyszyński o Janie Pawle II

Jan Paweł II wniósł do Kościoła Chrystusowego ducha serdecznej modlitwy… Wspominam kardynała Karola Wojtyłę gdy jeszcze był uczestnikiem Konferencji Episkopatu Polski… Wówczas to wszystkie wolne chwile w krótkich przerwach między sesjami wypełniał modlitwą, krocząc Drogą Krzyżową w kaplicy. Jako jego sąsiad przy stole prezydialnym dostrzegałem nieraz, że ten człowiek choć był żywym uczestnikiem konferencji, nieustannie pisał, a jednocześnie się modlił. Wewnętrzne usposobienie modlitewne nigdy go nie opuszczało.


Z ducha modlitwy i szczerości wyznania rodzi się w tym człowieku braterska miłość do ludzi… Jan Paweł II wszedł między ludzi. Nie uznaje dystansu, przestrzeni, nie uznaje przegród, które dzieliłyby człowieka od człowieka… Swoją prostotą kontaktu zdobywał ludzi dla Chrystusa… Widzieliśmy to zwłaszcza w czasie pobytu Papieża w Afryce i Brazylii, gdzie nie rozróżniał między zdrowymi i silnymi a trędowatymi. Umiał dotrzeć nawet do leprozoriów i brać trędowate dzieci murzyńskie na swoje ramiona, umiał dotrzeć do slumsów nadwodnych, umiał stanąć wśród brazylijskich ośrodków ludzkiej nędzy i niedoli.


Modlimy się dziś za Brata naszego z radością i dumą, bo dochował… wierności Polsce, o której mówi z taką miłością wszędzie… Głosi chwałę Polski, bo otwierają się oczy ludzi na nasz naród, na który dotychczas niekiedy patrzono może złośliwie, myśląc: co też może dać światu Polska i ten człowiek z dalekiej krainy?... A tymczasem stąd właśnie przyszła światłość, Bóg chciał się nią posłużyć! I ta światłość jest promieniem otuchy dla udręczonej rodziny ludzkiej. A jednocześnie jest, przyznajemy to, promieniem otuchy i dla naszej ojczyzny w zmiennych sytuacjach naszego bytowania.


Wyprzedzał swoim stylem życiowym, swoim myśleniem, pracą - wszystko, co Go otaczało i wszystkich, którzy wokół Niego żyli. Choć prawdą jest, że człowieka kształtuje w jakimś wymiarze środowisko i otoczenie, to jednak oczywistością jest, że Jan Paweł II mało zawdzięcza otoczeniu, bo je przerastał pod każdym względem.
— List Prymasa Wyszyńskiego do Jerzego Turowicza za: Ewa Czaczkowska, Kardynał Wyszyński, s. 440


Bibliografia

  • Niezłomni: wspólne dzieje Kardynała Wojtyły i Prymasa Tysiąclecia, Biały Kruk, Kraków 2001 ISBN 8391402193 W bibliotece.jpg
  • Ewa Czaczkowska, Kardynał Wyszyński, Świat Książki, Warszawa 2009 ISBN 9788324713417 W bibliotece.jpg
  • George Weigel, Świadek nadziei, Wydawnictwo Znak, Kraków 2005 ISBN 8324005625 W bibliotece.jpg

Linki zewnętrzne

Zobacz także

August Hlond

Józef Glemp