Zbigniew Siłkowski

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Zbigniew Siłkowski (ur. 1919 w Krakowie - zm. 1996 w Wadowicach) - syn urzędnika kolejowego, ukończył Szkołę Podchorążych Artylerii we Włodzimierzu Wołyńskim, ranny w kampanii wrześniowej, więzień stalagu w Altengrabow, skąd zbiegł. Po wojnie magister ekonomii, pracownik budownictwa. Bliski przyjaciel Ojca Świętego Jana Pawła II.

Związki z Karolem Wojtyłą/Janem Pawłem II

Zbigniew Siłkowski chodził z Karolem Wojtyłą do tej samej klasy w gimnazjum w Wadowicach (lata 1930-1938). Długo siedzieli w jednej ławce. Spędzali razem czas wolny, odwiedzali się w domach. Zbliżyło ich do siebie zamiłowanie do sportu, teatru (obaj chodzili do kółka teatralnego) i działalność w Sodalicji Mariańskiej. Podczas sakramentu bierzmowania (maj 1938) świadkiem sakramentu Zbigniewa był ojciec Karola Wojtyły, a świadkiem Karola - ojciec Zbigniewa.

W czasie okupacji kontaktu z Wojtyłą nie miał. Spotkali się ponownie po wojnie, w Krakowie (luty 1945).

Siłkowski był na święceniach kapłańskich Karola Wojtyły, organizował w Wadowicach zjazdy rocznika 1938, uczestniczył w inauguracji pontyfikatu Jana Pawła II w Rzymie, towarzyszył Mu w Castel Gandolfo w czasie rekonwalescencji po zamachu, udzielił dziennikarzom wielu wywiadów, pisał o czasach gimnazjalnych („Wspominać lata...", w: „Młodzieńcze lata Karola Wojtyły", 1990).

Zbigniew Siłkowski o Karolu Wojtyle/Janie Pawle II

Kiedy Karol Wojtyła wizytował swoje parafie w tym zakątku swej diecezji, gdzie Wadowice, to czasem wpadał do mnie do domu. Ot tak na herbatkę i parę słów, bo to nigdy długo nie trwało. Jak długo był z nami, tak długo interesował się najbardziej autentycznie wszystkim i wszystkimi. Pamięć miał, jak zawsze doskonałą i każdy miał tam swoje miejsce. Ale gdy nadchodził czas pożegnania i odprowadzałem go do samochodu, to zanim zamknąłem drzwi, a kierowca uruchomił silnik, to on już albo się modlił, albo czytał lub pisał przy swoim składanym stoliku z lampką. Przyjazne pomachiwanie ręką na odjezdne rzadko spotykało się z odwzajemnieniem. Ale to właśnie był cały Wojtyła i nikt nie miał prawa mieć mu tego za złe. Wewnętrznie zdyscyplinowany tytan pracy.
— Juliusz Kydryński (red.), Młodzieńcze lata Karola Wojtyły, s. 134-135