Kazimierz Figlewicz: Różnice pomiędzy wersjami

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania
Linia 7: Linia 7:
  
 
10 sierpnia 1933 - pożegnanie ks. Kazimierza Figlewicza w kościele parafialnym. Karol Wojtyła wygłosił słowa pożegnanie w imieniu ministrantów.
 
10 sierpnia 1933 - pożegnanie ks. Kazimierza Figlewicza w kościele parafialnym. Karol Wojtyła wygłosił słowa pożegnanie w imieniu ministrantów.
 +
W sierpniu 1944 r. dostał polecenia od Księcia Metropolity Sapiehy, żeby w Solvayu, u dyrektora Kułakowskiego załatwic skreślenie Wojtyły z listy robotników przesyłanej do Arbeitsamtu. "Opuszczenie pracy wywołało poszukiwanie i zagrożenie ze strony władz okupacyjnych" Boniecki, s 76
  
 
== Kazimierz Figlewicz o Janie Pawle II ==
 
== Kazimierz Figlewicz o Janie Pawle II ==

Wersja z 12:25, 9 gru 2013

Kazimierz Figlewicz (ur. 6 stycznia 1903 w Krakowie, zm. 23 września 1983 w Krakowie), duchowny katolicki, w 1925 przyjął święcenia kapłańskie, od 1926 do 1930 wikary w Ruszczy, od 1930 do 1933 wikary w Wadowicach- był katechetą i spowiednikiem Karola Wojtyły, w latach 1933-1957 wikariusz a od 1957 proboszcz parafii na Wawelu. Od 1957 kanonik kapituły katedralnej. W 1977 mianowany prałatem a w 1982- infułatem. Zasłynął akcją ratowania skarbów katedry wawelskiej w okresie II wojny światowej.

ur. 06.01.1903r. w Krakowie. Studiował teologię na UJ (1921-1926). Święcenia Kapłańskie - 19.09.1925 w Krakowie; wikary w Ruszczy (1926-1930), Wadowicach (1930-1933). Katecheta gim. 1930-31 i par. katedralnej w Krakowie (1933-1957); suplent w I gimnazjum w Krakowie (01.09.1933-31.08.1935). katecheta w prywatnym gimnazjum im. M. Reja w Krakowie (01.09.1937-31.08.1938) oraz w prywatnym gimnazjum krawieckim SS. Klarysek (1945-1948), (1950-1951); kanonik kapituły katedralnej od 1957 r. Proboszcz parafii archikatedralnej na Wawelu (1980-1983). Zmarł 23.09.1983r. w Krakowie.

Związki z Karolem Wojtyłą/Janem Pawłem II

10 sierpnia 1933 - pożegnanie ks. Kazimierza Figlewicza w kościele parafialnym. Karol Wojtyła wygłosił słowa pożegnanie w imieniu ministrantów. W sierpniu 1944 r. dostał polecenia od Księcia Metropolity Sapiehy, żeby w Solvayu, u dyrektora Kułakowskiego załatwic skreślenie Wojtyły z listy robotników przesyłanej do Arbeitsamtu. "Opuszczenie pracy wywołało poszukiwanie i zagrożenie ze strony władz okupacyjnych" Boniecki, s 76

Kazimierz Figlewicz o Janie Pawle II

Jako młody ksiądz pełniłem przez trzy lata obowiązki wikarego w Wadowicach. W roku 1930 polecono mi tymczasowe nauczanie religii w miejscowym gimnazjum. Okazało się, że stały katecheta gimnazjalny był przeciążony godzinami lekcyjnymi i trzeba było mu pomóc. I tak trafiłem do klasy pierwszej, i tak zaczęła się moja długoletnia znajomość z jej uczniem, Karolem Wojtyłą. Kto dzisiejszego Ojca Świętego poznał w wieku dojrzałym, ten zapamięta Go jako człowieka słusznego wzrostu, szczupłego, o szczupłej, ściągniętej twarzy, i nie przyjdzie mu na myśl, że dziesięcioletni Karol Wojtyła mógł wyglądać zgoła inaczej. Był to chłopiec, owszem, dość wysoki, ale raczej grubasek. Chłopiec bardzo żywy, bardzo zdolny, bardzo bystry i bardzo dobry. Z usposobienia optymista, choć przy uważnym spojrzeniu dostrzegało się w nim cień wczesnego sieroctwa. Poznałem go w niedługi czas po śmierci matki. Wyróżniał się tym, że był bardzo lojalny w stosunku do kolegów, a z gronem nauczycielskim nie miał konfliktów. Uczył się dobrze. Moje z nim kontakty gimnazjalne trwały zaledwie jeden rok. Ale nie zostały zerwane. Zbliżył nas ołtarz. Karol Wojtyła był gorliwym ministrantem. Zbliżył nas, jak mi się wydaje, także konfesjonał. I rozmowy, i wzajemne odwiedziny. W ten sposób poznałem ojca mego ucznia i ministranta, pana porucznika Wojtyłę, zatrudnionego pracą administracyjną w stacjonującym w Wadowicach 12 Pułku Piechoty. Nie widziałem go nigdy w mundurze; poznałem go zresztą, gdy już przeszedł na emeryturę. Był człowiekiem niemłodym. Prowadził sam gospodarstwo domowe i z wielką troskliwością oddawał się wychowaniu syna. Pamiętam, że ojciec i syn stołowali się u sąsiadów. W domu nie przelewało się. Życie wiedli bardzo skromne. (...) Po krótkim pobycie w Wadowicach zostałem przeniesiony na wikariat Katedry Wawelskiej. (..)
— Adam Boniecki, Kalendarium życia Karola Wojtyły, Znak, Kraków 2000, s. 32-33


Wybuchła wojna. Dzień 1 września 1939 wiąże się w mej pamięci również z osobą Karola Wojtyły. Poranne naloty na Kraków wywołały popłoch wśród pracowników Katedry tak, że nie miał mi kto posłużyć do mszy św. Nawiną się Karol, który przyszedł z Dębnik na Wawel do spowiedzi i komunii św., gdyż był to akurat pierwszy piątek miesiąca, przez młodego polonistę pod względem religijnym pilnie przestrzegany. Utkwiła mi w pamięci ta pierwsza wojenna msza przed ołtarzem Chrystusa Ukrzyżowanego - wśród wycia syren i huku eksplozji.
— Adam Boniecki, Kalendarium życia Karola Wojtyły, Znak, Kraków 2000, s. 47


Jan Paweł II o Kazimierzu Figlewiczu

Przypisy

Bibliografia

Linki zewnętrzne

Zobacz także