Wojciech Jaruzelski

Z Centrum Myśli Jana Pawła II - WIKIJP2
Przejdź do nawigacji Przejdź do wyszukiwania

Wojciech Jaruzelski (ur. w 1923 roku w Kurowie koło Puław) - polski polityk komunistyczny, generał armii (od 1973 roku), minister obrony narodowej w latach 1968 - 1983, premier PRL od 1981 do 1985 roku, I sekretarz KC PZPR (1981-1989), prezydent PRL (od lipca 1989 do 31 grudnia 1989 roku), następnie RP (od 1 stycznia 1990 do 22 grudnia 1990 roku). Główny inicjator wprowadzenia stanu wojennego w Polsce 13 grudnia 1981 roku. Obciążany również, jako główny dowódca wojskowy PRL, odpowiedzialnością za masakrę kilkudziesięciu robotników na Wybrzeżu w grudniu 1970 roku[1] oraz represje podczas stanu wojennego, którego ofiarami padło, według różnych danych, około 100 osób[2].

Ewolucja postawy życiowej

Pochodził z rodziny szlachecko-ziemiańskiej herbu Ślepowron, o bogatych tradycjach patriotycznych i katolickich (dziadek brał udział w Powstaniu Styczniowym, a ojciec w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku). W październiku 1923 roku przyjął chrzest w parafii w Kurowie. Od 1933 roku uczęszczał do gimnazjum oo. Marianów na warszawskich Bielanach. Uczył się w jednej klasie z o rok młodszym Tadeuszem Gajcym, poetą który później poniósł śmierć w Powstaniu Warszawskim[3]. W 1935 roku wstąpił do Związku Harcerstwa Polskiego. W czasach gimnazjum miał opinię dobrego ucznia, zaangażowanego religijnie i przejawiającego zdolność do przedmiotów humanistycznych. W 1939 roku zdał tzw. "małą maturę".

Po wybuchu II wojny światowej, do 1941 roku przebywał wraz z rodziną na terenach zajętych przez wojska sowieckie. W tym samym roku Jaruzelscy zostali deportowani w głąb ZSRR podczas ostatniej, wielkiej fali wywózek ludności polskiej przez reżim stalinowski w pierwszej połowie lat 40. W ZSRR w 1942 roku zmarł i został pochowany ojciec Jaruzelskiego. W 1943 roku 20-letni Wojciech Jaruzelski otrzymał skierowanie do szkoły oficerskiej Armii Czerwonej w Riazaniu. Po zakończeniu kursu wstąpił do 1 Armii Wojska Polskiego generała Zygmunta Berlinga i przeszedł z nią szlak bojowy aż do Berlina. Wojnę zakończył w stopniu porucznika w korpusie oficerów piechoty. Według własnych relacji, mniej więcej do 1947 roku postrzegał siebie jako wierzącego katolika:

Jestem z tych, którzy widocznie potrzebują Kościoła na co dzień, nie umieją żyć samą wiarą. Sześć lat byłem w gimnazjum katolickim, byłem ministrantem, działałem w sodalicji mariańskiej, z mlekiem matki wyssałem katolicyzm. Nawet w kościele parafialnym mieliśmy swoją ławę – mój dziadek był jednym z fundatorów tego kościoła. Szanuję historyczną rolę Kościoła, jego wpływ na moralność, ale widocznie nie było to we mnie zakotwiczone intelektualnie. Emocjonalnie tak, bo jeszcze z frontu pisałem listy do matki i siostry, opatrzone: „Opatrzność nade mną czuwa”, „wczoraj byłem u spowiedzi”, lepiej się dzięki temu czułem. Ale brakowało mi Kościoła na co dzień, kiedy słucha się kapłana, podlega pewnym normom – spowiedź, komunia itd. Wreszcie wpływ środowiska, lektur itd...
Ja też nosiłem mieczyk Chrobrego. Rozmowa z J. Engelgardem i A. Wielomskim dla portalu konserwatyzm.pl, 2009.[4].


Od 1945 do 1947 roku brał udział w operacjach represyjnych przeciwko podziemiu niepodległościowemu (szczególnie oddziałom WiN) w okolicach Częstochowy, a następnie, po wysłaniu do Hrubieszowa, walczył z jednostkami UPA. Według dokumentów znajdujących się w archiwach IPN, do 1951 roku współpracował z Informacją Wojskową jako zarejestrowany agent pod pseudonimem Wolski[5]. Sam Jaruzelski neguje fakt współpracy, twierdząc, że wykonywał zwyczajne obowiązki zwiadowcze podczas walk z Ukraińcami [6].

Od końca lat 40. szybko awansował w karierze wojskowej. W powszechnej opinii swierzchników uchodził za głęboko przekonanego marksistę i oddanego członka partii komunistycznej[7]. W październiku 1956 roku został mianowany generałem, a w czerwcu 1960 roku stanął na czele Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego, instytucji sprawującej bezpośredni nadzór nad komunistycznym profilem ideowym armii i wymagającej pełnej lojalności wobec polityki PZPR i ZSRR.

W tym samym roku zawarł cywilny związek z Barbarą Haliną Jaskólską.

Od połowy lat 60. zdobywał również kolejne stopnie w karierze partyjnej, awansując do funkcji członka Biura Politycznego KC PZPR, co w systemie politycznym PRL umożliwiało zdobycie stanowiska I sekretarza partii. Od tego czasu postrzegany jako człowiek ścisłego kierownictwa PRL. w 1968 roku poparł antysemickie czystki w armii PRL.

Relacje z Kościołem

Od końca lat 40. Jaruzelski postrzegał siebie jako markistę i ateistę. Jako jeden z głównych ideologów pionu wychowaczo-politycznego armii, odpowiada za kampanię ateizacji wojska w latach 50. i 60. Polegała ona m.in. na służbowych represjach za udział żołnierzy i oficerów w praktykach religijnych, likwidacji parafii wojskowych oraz powoływania do służby wojskowej alumnów seminariów duchownych. Do jednej z tzw. "jednostek kleryckich" został pod koniec lat 60. wcielony kleryk Jerzy Popiełuszko. Pomimo zlikwidowania Ordynariatu Polowego Wojska Polskiego w 1947 roku, od końca lat 50. przepisy wojskowe regulowały obecność w korpusie oficerskim duszpasterzy wojskowych, ale ich działalność w strukturach wojskowych była w praktyce ograniczana do minimum[8].

W jednym z rozporządzeń Głównego Zarządu Politycznego Wojska Polskiego z drugiej połowy lat 60. przeczytać można m.in.

Wyjaśnić oficerom bezpartyjnym, że aktywne, uporczywe uprawianie praktyk religijnych jest sprzeczne z wymaganiami, jakie stawiamy oficerom Ludowego Wojska i nie da się zwłaszcza pogodzić z piastowaniem poważnych i bardzo odpowiedzialnych stanowisk służbowych.
[9].


Po objęciu stanowisku premiera PRL i I sekretarza PZPR w 1981 roku starał się jednak o zapewnienie stabilnych relacji z Kościołem, utrzymując stały kontakt z kardynałem Józefem Glempem także podczas stanu wojennego. Tuż przed jego wprowadzeniem, w listopadzie 1981 roku odbyło się w Warszawie spotkanie "na szczycie" poświęcone napiętej sytuacji społeczno-politycznej w kraju. Obok Generała i prymasa Polski uczestniczył również przewodniczący "NSZZ Solidarność" Lech Wałęsa. Jednak obok poprawnej dyplomacji, jeszcze w 1987 roku generał twierdził na jednym ze spotkań partyjnych:

Towarzysze, nasza partia niesie straszliwy garb, nie tylko tych kryzysów, niesie garb religijności. (...) Pięćdziesiąt procent I sekretarzy POP podaje się jako wierzący (...) na ogół politycznie możemy na nich liczyć w trudnych chwilach, ale nie są to do szpiku kości komuniści, jakbyśmy chcieli. Nie można być komunistą i siedzieć w kruchcie jednocześnie. Ale tak jest, jak jest i trzeba z tym żyć, robić wszystko to, co można, żeby zmieniać, a jest to trudny i długotrwały proces.
— A. Dudek, Generałowie i biskupi, Przewodnik katolicki nr 4/2004[10].


Lata rządów Jaruzelskiego to także czas męczęńskiej śmierci z rąk komunistycznych służb specjalnych czterech polskich kapłanów katolickich: Jerzego Popiełuszki, Stanisława Suchowolca, Stefana Niedzielaka oraz Sylwestra Zycha. W niewyjaśniownych okolicznościach zginął także prawosławny duchowny ks. Piotr Popławski, sympatyzujący z "Solidarnością" [11].

Według ustaleń historyków, w drugiej połowie lat 80. ekipa Jaruzelskiego coraz częściej spoglądała w stronę Kościoła jako istotnego partnera politycznego w procesie sterowanej odgórnie przebudowy systemu realnego socjalizmu. Na początku 1987 roku, trzch wpływowych doradców Generała - Jerzy Urban, Stanisław Ciosek i Władysław Pożoga skierować miało do niego specjalne memorandum, w którym proponowano m.in. szybkie nawiązanie pełnych relacji dyplomatycznych ze Stolicą Apostolską oraz uchwalenie przez Sejm pakietu ustaw regulujących sytuację prawną Kościoła katolickiego w PRL (faktycznie ustawy przyjęto dopiero w kwietniu 1989 roku). Celem tej rozgrywki mogło być odsunięcie Kościoła od wpływów opozycji demokratycznej[12].

W 1988 roku, po wiosenno-letniej fali strajków robotnicznych w całym kraju, Jaruzelski zwraca się do Kościoła z prośbą o mediację w rozmowach z przedstawicielami opozycji demokratycznej. Pośrednictwo Kościoła miałoby ułatwić rozpoczęcie bezpośrednich negocjacji politycznych przy okrągłym stole pomiędzy władzami a "Solidarnością". W tej zakulisowej dyplomacji aktywnie bierze udział ze strony rządowej członek Biura Politycznego KC PZPR Józef Czyrek, późniejszy minister stanu w kancelarii prezydenckiej Jaruzelskiego, a ze strony kościelnej, ks. Alojzy Orszulik.

Dwa dni przed wyborem przez Sejm PRL na stanowisko prezydenta, 17 lipca 1989 roku Warszawa i Watykan wznowiły pełne stosunki dyplomatyczne, jednostronnie wypowiedziane przez władze komunistyczne w 1945 roku.

W okresie prezydentury oraz po jej zakończeniu, Jaruzelski podkreślał publicznie swoje dobre relacje z Kościołem. Latem 1990 roku oficjalnie odwiedził klasztor i sanktuarium na Jasnej Górze oraz Bazylikę w Licheniu, gdzie wziął udział we Mszy św.[13].

Spotkania z Janem Pawłem II

Według relacji Jaruzelskiego, odbył on 8 rozmów w cztery oczy z papieżem-Polakiem[14]. Po raz pierwszy obydwaj spotkali się podczas (#) 2. Polska, 2-10 VI 1979, gdzie Generał, jako szef MON, był członkiem najwyższej delegacji państwowej witającej Jana Pawła II. Jaruzelski był gospodarzem dwóch kolejnych wizyt papieskich: (#) 18. Polska, 16-23 VI 1983 i (#) 35. Polska, 8-14 VI 1987.

13 stycznia 1987 roku Generał został przyjęty na audiencji przez Jana Pawła II w Watykanie. Spotkanie towarzyszyło oficjalnej wizycie delegacji rządowej PRL we Włoszech[15].

Reakcja Jana Pawła II na stan wojenny. Korespondencja z Jaruzelskim

Wieczorem 13 grudnia 1981 roku, w oknie papieskiego apartamentu w Watykanie zapłonęła świeca na znak solidarności z Polską. Tego dnia był to powszechny gest ze strony większości przywódców wolnego świata. 18 grudnia Jan Paweł II skierował do Wojciecha Jaruzelskiego osobisty list, dostarczony Generałowi przez osobistego wysłannika papieża, abpa Luigiego Poggi. Oto jego treść:

Wydarzenia ostatnich dni, wiadomości o zabitych i rannych Rodakach w związku ze stanem wojennym wprowadzonym od 13 grudnia, nakazują mi zwrócić się do Pana Generała z usilną prośbą i zarazem gorącym wezwaniem o zaprzestanie działań, które przynoszą ze sobą rozlew polskiej krwi.

W ciągu ostatnich zwłaszcza dwu stuleci Naród Polski doznał wiele krzywd, rozlano też wiele polskiej krwi, dążąc do rozciągnięcia władzy nad naszą Ojczyzną. Ostatnia wojna i okupacja przyniosła stratę około sześciu milionów Polaków, walczących o własną i niepodległą Ojczyznę. W tej perspektywie dziejowej nie można dalej rozlewać krwi polskiej: nie może ta krew obciążać sumień i plamić rąk Rodaków.

Zwracam się więc do Pana, Generale, z usilną prośbą i zarazem gorącym wezwaniem, ażeby sprawy związane z odnową społeczeństwa, które od sierpnia 1980 r. były załatwiane na drodze pokojowego dialogu, wróciły na tę samą drogę. Nawet jeżeli jest ona trudna, nie jest niemożliwa.

Domaga się tego dobro całego Narodu. Domaga się tego również opinia całego świata, wszystkich społeczeństw, które słusznie wiążą sprawę pokoju z poszanowaniem praw człowieka i praw narodu. Ogólnoludzkie pragnienie pokoju przemawia za tym, ażeby nie był kontynuowany stan wojenny w Polsce. Kościół jest rzecznikiem tego pragnienia.

Zbliżają się Święta Bożego Narodzenia, które od tylu pokoleń łączyły wszystkich synów i córki naszego Narodu przy opłatku wigilijnym. Trzeba uczynić wszystko, ażeby tegorocznych Świąt Rodacy nie musieli spędzać pod groźbą śmierci i represji. Zwracam się do Pańskiego sumienia, Generale, i do sumień wszystkich tych ludzi, od których zależy w tej chwili decyzja.

Watykan, dnia 18 grudnia 1981 r. Jan Paweł II

PS. Ten sam apel przekazuję równocześnie na ręce P. Lecha Wałęsy, Przewodniczącego "Solidarności", a także na ręce Prymasa Polski Księdza Arcybiskupa Józefa Glempa dla całego Episkopatu Polski oraz Kardynała Franciszka Macharskiego, Metropolity Krakowskiego. O niniejszej interwencji powiadomię również Przedstawicieli Rządów.
[16]


Jaruzelski odpowiedział na list 6 stycznia 1982 roku:

Wasza Świątobliwość,

odpowiadając na skierowany do mnie list dziękuję, iż Wasza Świątobliwość zechciał bezpośrednio przedstawić mi swe niepokoje i pragnienia. (...).

Motyw przewodni listu Waszej Świątobliwości stanowiła jakże zrozumiała troska o dobro ojczystego kraju, o to, aby uniknąć narodowej tragedii, aby nie była przelewana krew Polaków. Podzielałem i podzielam to pragnienie. Właśnie w imię zapobieżenia rozległej, ostrej konfrontacji, masowemu przelewowi krwi, wprowadziliśmy stan wojenny, oddalając w ten sposób widmo wojny domowej od tak ciężko w przeszłości doświadczonego narodu. A przecież niekoniecznie zamknęłaby się ona w ramach wewnątrzpolskich, mogłaby pociągnąć za sobą kataklizm w znacznie większej skali. (...)

Przed zastosowaniem tak drastycznego środka, jakim jest stan wojenny, idąc na liczne ustpstwa i kompromisy, próbowaliśmy cierpliwie i mozolnie wielu sposobów dla położenia kresu rozkładowi organizmu państwowego oraz ruinie gospodarki, tak dotkliwie odczuwanej w warunkach życia naszego społeczeństwa. (...)

Istnieją dowody potwierdzające powiązania inspiratorów i organizatorów tych działań z niechętnymi, bądź też wrogimi Polsce Ludowej zachodnimi ośrodkami. Pragnęły one posłużyć się konfliktem wewnątrzpolskim jako sposobem podważenia europejskiego i światowego układu sił, zantagonizowanie stosunków Wschód-Zachód. (...)

Potrzebą Polski jest silne państwo i nie można pozwolić na jego osłabienie. Jednakże wiemy, że państwo musi być silne poparciem społecznym. Będziemy o nie uczciwie zabiegać. Nasze zainteresowanie ułożeniem i rozwojem dobrych stosunków między Kościołem i Państwem jest niezmienne. Ostatni okres przyniósł liczne dowody wiarygodności władz w tym dążeniu. Były to nie tylko deklaracje, ale i czyny. Zamierzamy nadal iść tym szlakiem i liczymy na dalsze współdziałanie ze strony Kościoła. Ufam głęboko, że Wasza Świątobliwość wesprze nas w tych dążeniach i wysiłkach.


Z najwyższym szacunkiem

generał armii Wojciech Jaruzelski
[17]/


Kolejny list do Generała został przez Jana Pawła II wystosowany w kwietniu 1982 roku:

Panie Generale,

pozwalam sobie nawizać do pisma z dnia 6 stycznia br., które było odpowiedzią na mój list w związku z wprowadzeniem, w dniu 13 grudnia 1981 r., stanu wojennego w Polsce. Pan Generał uznał w swej odpowiedzi, że motyw przewodni mojego listu "stanowiła zrozumiała troska o dobro ojczystego kraju".

Ta sama troska każe mi pisać ponownie, opierając się na całokształcie wywodów zawartych w Pańskiej odpowiedzi, w której staram się szukać równocześnie klucza do zrozumienia dalszego rozwoju wypadków, jakie w tym okresie zachodzą w Polsce. Wypadki te posiadają swój wymiar i wydźwięk międzynarodowy - jednakże najważniejszym pozostaje ich wymiar wewnętrzny: ich stosunek do przyszłości społeczeństwa - tego Narodu, który wielokrotnie, a zwłaszcza podczas ostatniej wojny, płacił najwyższą cenę za prawo do wolności i pokoju.

W piśmie z 6 stycznia przyznaje Pan Generał, że "wprowadzenie stanu wojennego stanowiło szok dla społeczeństwa. Wielu ludzi czuje się zawiedzionych w swoich nadziejach, przytłoczonych okolicznościami, rozgoryczonych...". Obawiam się, że taka sytuacja utrzymuje się nadal i chyba wręcz pogłębia, biorąc pod uwagę różne okoliczności przedłużającego się stanu wojennego, jak choćby rosnące trudności zaopatrzeniowe w wyniku daleko idącej podwyżki cen.

Czytając uważnie pismo z 6 stycznia znajduję w nim m.in. stwierdzenia następujące: "Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego i rząd stoją na gruncie procesów odnowy" - co oznacza, jak wynika z kontekstu, wykluczenie "powrotu do stosunków przedsierpniowych". Oznacza też zasadniczo pozytywny stosunek do istnienia i działania "Solidarności" jako niezależnego, samorządnego związku zawodowego "w jego statutowych ramach". Oznacza wreszcie wolę współpracy ze wszystkimi "środowiskami i osobami... niezależnie od światopoglądu" gotowymi "współpracować dla wydźwignięcia kraju z trudności". Wszystko to zaś podyktowane jest ostatecznie jakże słusznym przekonaniem, że "państwo musi być silne poparciem społecznym".

Panie Generale! Analiza Pańskiego pisma skłania mnie do usilnego ponowienia mojej prośby zawartej już w liście grudniowym. Aby odbudować siłę państwa wynikającą "z poparcia społecznego", trzeba usunąć "szok" wywołany stanem wojennym, internowaniem tysięcy czołowych działaczy "Solidarności" wraz z Lechem Wałęsą, oraz całym szeregiem bolesnych sankcji w stosunku do świata pracy i kultury. Nie tylko trzeba usunąć "szok". Należy ponadto odbudować zaufanie. W Pańskim piśmie czytam: "wiemy, że państwo musi być silne poparciem społecznym. Będziemy o nie uczciwie zabiegać". Słowa te wskazują na inny model postępowania władz niż ten, który jest stosowany w związku ze stanem wojennym.

Zmiana postępowania władz w Polsce z pewnością zmieni także stosunek zagranicy do Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej. Społeczeństwa zachodnie, związane z Polską wielu więzami kultury i historii, również i w okresie stanu wojennego, świadczą różnorodną pomoc moim Rodakom w Ojczyźnie - a gotowe są od tymczasowych restrykcji o charakterze politycznym przejść do planowej i rozbudowanej współpracy. W tej sprawie pisałem jeszcze przed 13 grudnia do Prezydenta Stanów Zjednoczonych i w dalszym ciągu zamierzam czynić wszystko, co w ramach misji, jaką spełniam, może służyć dobru mojej Ojczyzny.

Dlatego właśnie, kierując się "troską o dobro ojczystego kraju", jeszcze raz usilnie ponawiam prośbę, jaką przedstawiłem w moim poprzednim liście, "ażeby sprawy związane z odnową społeczeństwa, które od sierpnia 1980 r. były załatwiane na drodze pokojowego dialogu, wróciły na tę samą drogę. Nawet jeżeli jest ona trudna, nie jest niemożliwa. Domaga się tego dobro całego Narodu". Naród Polski zasługuje na to, aby mógł budować swój suwerenny byt w warunkach pokoju i poszanowania obywatelskich praw wszystkich swoich synów i córek.

Z wyrazami należnego szacunku

Jan Paweł II
[18].


Jaruzelski o Janie Pawle II

Odbyłem 8 rozmów z papieżem Janem Pawłem II, dobrze je pamiętam i wysoce cenię(...) Z Papieżem miałem trzy rozmowy, kiedy już przestałem być osobą publiczną. Ostatnią w 2001 r. – co zaznaczam – niemal w 20. rocznicę stanu wojennego. Przyjął mnie na półgodzinnej rozmowie, w prywatnych apartamentach. Był już bardzo słaby, ledwo mówił, Stanisław Dziwisz go podtrzymywał za ręce. On zademonstrował taki właśnie stosunek do mnie. A przecież nie musiał, i ja to bardzo cenię[19].
— {{{2}}}


Pamiętne były słowa Papieża-Jana Pawła z 11 lutego 1981 roku, na audiencji generalnej w Watykanie: "Chodzi o to, aby sprawy dojrzewały do właściwego kształtu, żeby dojrzewały w spokoju, żeby również wśród napięć, które rozwojowi tych spraw towarzyszą, zachować umiar i poczucie odpowiedzialności za wielkie wspólne dobro, jakim jest nasza Ojczyzna". Tę intencję - wraz z nadzieją na porozumienie narodowe - Papież wyraził, przyjmując w Castel Gandolfo 13 października 1981 roku Ministra Spraw Zagranicznych PRL - Józefa Czyrka.

Cudotwórstwo w sferze politycznej, społecznej, ekonomicznej - nie istnieje. Jan Paweł II był Wielką Postacią najnowszej historii Polski i świata. Jednakże gdyby Jego nauki, wskazania stanowiły bezpośrednią siłę sprawczą, to Polska w pełni suwerenna i demokratyczna powinna być "krajem aniołów, rajem na ziemi". Muszą dojrzeć obiektywne warunki historyczne, tj. kiedy słowa padają na podatny grunt i stają się - jak mówili niektórzy klasycy - "siłą materialną". Taką rolę słowa Papieża-Polaka spełniały. Ale nie automatycznie.

Dziś do politycznego rytuału należy kreowanie Jan Pawła II, Kościoła, jako taranu, który szturmował i burzył "mury totalnego zniewolenia, sowieckiej okupacji" itp. Przypomnę, że Jan Paweł II w swej wydanej w 1996 roku książce pt.: "Dar i tajemnica" str. 116 pisze: ".doczekałem wraz z kolegami dnia 18 stycznia 1945 roku, dnia - a raczej nocy wyzwolenia. W nocy bowiem Armia Czerwona dotarła w okolice Krakowa". I dalej: " Muszę jednak wrócić do długich miesięcy, które poprzedziły wyzwolenie". Jakoś nigdy nie słyszałem, ażeby Papież mówił o "drugiej okupacji".
— W. Jaruzelski, Pod prąd. Refleksje rocznicowe, Comandor 2005 ss.34-35. ISBN 8369228667


Dane mi było odbyć osiem rozmów z Papieżem - to w sumie kilka godzin. Pozostaną na zawsze w mej pamięci, zwłaszcza ta w 1983 roku, ponad dwugodzinna, w Krakowie, na Wawelu. Pozwoliła ona obustronnie, wnikliwie spojrzeć na realia owego czasu. Również ważne były kolejne: w 1987 roku, w Watykanie, którą Jan Paweł II nazwał historyczną, a następnie w tymże roku w Warszawie. Byłoby z mojej strony koniunkturalnym nadużyciem twierdzenie, że zawsze istniała zgodność naszych ocen. Zwłaszcza po wprowadzeniu stanu wojennego, były oczywiste różnice, sprzeczności. W realiach tamtych czasów wpisywały się one w konfliktową naturę stosunków Polski z Zachodem, a w szczególności ze Stanami Zjednoczonymi. Nie dotyczyło to Papieża - jako duchowego Przywódcy Kościoła, a Watykanu, jako państwa, jego polityki, służb, kontaktów m.in. z Dyrektorem CIA Williamem Casey-em, o czym w książce "Victory", pisze znany amerykański publicysta Peter Schweitzer. Im dalej, tym sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna, punkty sporne przezwyciężane. Bardzo cennym faktem na tej drodze, był apel Jana Pawła II do Zachodu o zniesienie sankcji, restrykcji przynoszących szkody przede wszystkim polskiemu społeczeństwu.

Horyzont myśli Jana Pawła II z odległego dystansu widzę jeszcze wyraźniej. Przy tym ujęło mnie szczególnie to, iż zostałem przyjęty trzykrotnie na audiencji, wówczas kiedy byłem już osobą prywatną. W 1991 i w 1993 roku oraz 27 listopada 2001 roku, a więcmożna powiedzieć - niemal w przeddzień 20.rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Miało to dla mnie niezwykle cenną wymowę. 13 grudnia 1981 Papież-Polak odczuł z wielkim bólem, tym bardziej, że nie mógł wówczas znać wszystkich poprzedzających go okoliczności, faktów, zagrożeń. Potrafił jednak zrozumieć intencje oraz uwarunkowania w jakich

przyszło nam żyć i działać. Jako "człowiek stanu wojennego" odczułem to bardzo osobiście. A to, że nie znał wielu faktów dotyczących stanu wojennego, wynika z relacji biskupa Bronisława Dąbrowskiego z 22 grudnia 1981 roku: "Ojciec Święty pytał o różne wydarzenia o jakich mówi Radio i TV włoska oraz piszą gazety. Stwierdziliśmy, że dużo w tym prawdy, a nawet sformułowania faktów. Tym lepiej, powiedział Ojciec Święty i dodał - widzicie, jak konieczny był wasz przyjazd, szkoda, że nie wcześniej. Męczę się tym, że nie znam prawdziwego stanu rzeczy".
— tamże, ss. 35-36


Jan Paweł II do Wojciecha Jaruzelskiego

Pragnę bardzo podziękować najwyższym władzom państwowym za zaproszenie do Ojczyzny, przekazane mi listem Pana Przewodniczącego Rady Państwa. Przybywam do mojej Ojczyzny jako pielgrzym w związku z jubileuszem Jasnej Góry. Przybywam, ażeby być z moimi rodakami w szczególnie trudnym momencie dziejów Polski po drugiej wojnie światowej. Równocześnie nie tracę nadziei, że ten trudny moment może stać się drogą do społecznej odnowy, której początek stanowią umowy społeczne zawarte przez przedstawicieli władzy państwowej z przedstawicielami świata pracy. I chociaż życie w Ojczyźnie od 13 grudnia 1981 roku zostało poddane surowym rygorom stanu wojennego, który został zawieszony od początku bieżącego roku, to przecież nie przestaję ufać, że owa zapowiadana wielokrotnie odnowa społeczna — według zasad wypracowanych w takim trudzie w przełomowych dniach sierpnia 1980 roku i zawarta w porozumieniach — dojdzie stopniowo do skutku.
— Przemówienie do władz państwowych w Belwederze, 17 czerwca 1983 roku, za: Zintegrowana Baza Tekstów Papieskich[20].


Jeśli w wypowiedziach mężów stanu — również w tej wypowiedzi Pana Przewodniczącego Rady Państwa, której przed chwilą z największą uwagą wysłuchaliśmy — tak często brzmi słowo „pokój”, to pozostaje ono w związku z tą przede wszystkim wojną, która tyle za sobą pociągnęła ofiar. Przypomnę moją obecność w roku 1979 na terenie obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu; słowa, które wówczas wypowiedziałem, zatrzymując się przed tablicami z napisem w dziewiętnastu językach. Każda z tych tablic pozostaje jakby niemym świadkiem straszliwej hekatomby. Pamiętam, że wymieniłem wówczas tablice z napisem w języku hebrajskim, w języku rosyjskim i polskim.
— Przemówienie do władz państwowych na Zamku Królewskim, 8 czerwca 1987 roku, za: Zintegrowana Baza Tekstów Papieskich[21].


Przypisy

  1. Lech Kowalski, Generał ze skazą. Biografia wojskowa gen. armii Wojciecha Jaruzelskiego. Warszawa: Oficyna Wydawnicza RYTM, 2001, s. 335-345. ISBN 8388794434
  2. http://wyborcza.pl/1,77062,3787704.html
  3. Newsweek nr 9, wydanie z datą 2 marca 2008
  4. http://konserwatyzm.salon24.pl/81566,ja-tez-nosilem-mieczyk-chrobrego-rozmowa-z-gen-wojciechem
  5. Towarzysz Generał. Grzegorz Braun, Robert Kaczmarek TVP Historia. 14 grudnia 2009
  6. http://wyborcza.pl/1,76842,7537649,Jaruzelski__Kleska__ze_jeszcze_zyje.html
  7. Towarzysz Generał. Grzegorz Braun, Robert Kaczmarek TVP Historia. 14 grudnia 2009
  8. http://www.katedrapolowa.pl/duszpasterstwo_wojskowe_w_okresie_prl.php
  9. http://ciekawostkihistoryczne.pl/2012/04/09/najwiekszy-wrog-kosciola-nieznana-twarz-generala-jaruzelskiego/2/
  10. http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/historia/generalowie_i_biskupi.html
  11. http://www.poranny.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090320/MAGAZYN/374679936
  12. http://www.przewodnik-katolicki.pl/nr/historia/generalowie_i_biskupi.html
  13. http://www.geocities.com/wojciech_jaruzelski/zyciorys6.html
  14. http://konserwatyzm.salon24.pl/81566,ja-tez-nosilem-mieczyk-chrobrego-rozmowa-z-gen-wojciechem
  15. http://www.vatican.va/news_services/press/documentazione/documents/santopadre_biografie/giovanni_paolo_ii_biografia_pontificato_en.html#1981
  16. http://wiadomosci.dziennik.pl/polityka/artykuly/195381,jan-pawel-ii-ostro-krytykowal-jaruzelskiego.html
  17. tamże
  18. tamże
  19. http://konserwatyzm.salon24.pl/81566,ja-tez-nosilem-mieczyk-chrobrego-rozmowa-z-gen-wojciechem
  20. http://www.nauczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/id/553/pos/1/haslo/Jaruzelski
  21. http://www.nauczaniejp2.pl/dokumenty/wyswietl/id/486/pos/3/haslo/Jaruzelski

Bibliografia

  • Antoni Dudek, Reglamentowana rewolucja. Rozkład dyktatury komunistycznej w Polsce 1988-1990, Wydawnictwo Arkana, Kraków 2005. ISBN 8389243954
  • Wojciech Jaruzelski, Pod prąd. Refleksje rocznicowe, Wydawnictwo Comandor 2005. ISBN 8369228667
  • Peter Raina, Cele polityki władz PRL wobec Watykanu, Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 2001. ISBN 8321113680
  • Peter Raina, Jan Paweł II, Prymas i episkopat polski o stanie wojennym: kazania listy przemówienia i komunikaty, Oficyna Poetów i Malarzy, Londyn 1982, bezdebit
  • Janusz Zabłocki, Odwagę łączyć z rozwagą – Polski Związek Katolicko-Społeczny w latach 1980–1983, Wydawnictwo OSPiS, Lublin 2001. ISBN 8362132205

Linki zewnętrzne